Nowe Horyzonty 2018Publicystyka

Poszerzając Horyzonty #01 – Chang-dong Lee

Wiktor Małolepszy

Seria Poszerzając Horyzonty zajmuje się twórcami, których filmy będziemy mogli zobaczyć na nadchodzącej edycji Nowych Horyzontów. Czasem w postaci retrospekcji kariery, czasem jako analiza wybranego dzieła, a czasem po prostu opowieść o reżyserze i jego znaczeniu dla nas – krytyków, recenzentów, a przede wszystkim fanów kina. Wszystko po to by przed spotkaniem na corocznym święcie, dowiedzieć się kto tam na nas czeka. 

Niewielu jest twórców, którzy w tak frapujący sposób pokazują życie przeciętnej jednostki jak Chang-dong Lee. W jego filmach nie ma bogaczy, milionerów, nie są to biografie muzyków i aktorów. Zamiast tego mamy kryzysy wiary, wyrzuty sumienia, szukanie sensu życia oraz miłości. Były pisarz i Minister Kultury i Turystyki sam przyznaje, że nie lubi kina bezpośredniego. Nigdy nie zrobiłem filmów, które mają przekazać jakąś wiadomość. Po prostu lubię zadawać pytania.

Nie jest reżyserem, który pracuje nieustannie nad filmem. Woli dać projektowi dojrzeć. Każdy jego scenariusz jest przemyślany, każde ujęcie i kadr ma znaczenie w kontekście całego dzieła. Mimo raczej skromnej filmografii uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci koreańskiego kina. W swoim portfolio ma sześć filmów, z których niemal każdy zebrał nagrody na najważniejszych festiwalach. Odnoszę jednak wrażenie, że nie jest to twórca, którego nazwisko od razu pojawia się w głowie podczas rozmów o najwybitniejszych reżyserach XXI wieku, choć – moim zdaniem – zdecydowanie na to zasługuje. Dlatego z okazji seansu Burning we Wrocławiu postanowiłem krótko przybliżyć jego postać i napisać parę zdań o jego filmach, bo każdy z nich zasługuje na uwagę.

Początkowo Lee pracował jako scenarzysta przy dwóch dramatach, które, mimo, że brały udział w festiwalach w Locarno i Berlinie, nie zdobyły większego rozgłosu poza granicami Korei. W końcu, w 1997, zadebiutował Zieloną rybą, która na tle jego pozostałych produkcji niczym się nie wyróżnia. Ot – gangsterski dramat mocno skoncentrowany na portrecie skonfliktowanego, zagubionego protagonisty stanowi obiecujący, ale tylko niezły pierwszy krok Lee jako reżysera. Pozwolił on jednak twórcy nabrać pewności siebie by w 1999 roku stworzyć Miętowy cukierek, przez wielu uznawany za arcydzieło koreańskiego kina.

Przeczytaj również:  Posterunek na granicy. Elia Suleiman i humor w slow cinema

Opowieść Young-Ho to esencja poetyckiego stylu Lee. Fantastyczny koncept pociągu jako środka transportu w czasie służy reżyserowi za podstawę do opowiedzenia czegoś w stylu koreańskiego Forresta Gumpa, ale od tyłu. Oto z każdym kolejnym przejazdem widz cofa się do kolejnych wydarzeń w życiu Young-Ho – widzi ich wpływ na jego osobę oraz kraj, w którym żyje. Lee bierze bohatera skrajnie zniszczonego i stopniowo odbudowuje jego ludzkość. Stanowi niejako przeciwieństwo Hanekego czy Von Triera, którzy tak lubują się w ukazywaniu upadku jednostki. Koreańczyk dostrzega człowieka w każdym, a w swoich portretach odbija dramat i strach całego narodu. Miętowy cukierek przyniósł reżyserowi szereg nagród na Festiwalu w Karlowych Warach zwracając przy tym uwagę krytyków na swój dynamicznie rozwijający się talent.

Nakręcona w 2002 roku Oaza jest moim zdaniem najwybitniejszym dziełem Lee oraz jednym z najbardziej poruszających dramatów ubiegłej dekady. Nagrodzony za odważną wizję przedstawiającą problem w komunikacji międzyludzkiej w Wenecji film opowiada historię romansu między niepełnosprawnym intelektualnie Jong-du a chorą na porażenie mózgową Gong-ju. Choć początkowo ograniczenia fizyczne i umysłowe utrudniają im wyrażenie swoich uczuć, związek zaczyna się rozwijać i pojawia się tak potrzebna w ich życiach miłość. Oazie jest daleko do ckliwych historii w stylu rodzimego Chce się żyć. Utrzymana jest w realistycznej konwencji, a jej bohaterowie walczą nie tylko z bezlitosną chorobą, ale też ze swoimi bliskimi, którzy nie są gotowi zaakceptować taki związek.

Lee doskonale umie pokazać miłość – w paru genialnych scenach, kiedy kochankowie zatapiają się we własnym uczuciu reżyser zdejmuje z nich klątwę niepełnosprawności. Nagle dziewczyna wstaje z wózka i zaczyna tańczyć ze swoim zszokowanym chłopakiem. Szepce mu do ucha, że nie ma nic lepszego niż po prostu być tutaj razem. W tych momentach Lee przekazuje widzowi cudowną lekcję – w miłości wszyscy jesteśmy równi. Nie ma podziału na niepełnosprawnych i pełnosprawnych. Liczy się tylko siła naszego uczucia.

Kolejnym filmem Koreańczyka było nagrodzone Złotą Palmą dla najlepszej aktorki Sekretne światło. Fabularnie ewokujący dzieła Bergmana dramat przedstawia historię kobiety, która po przeżyciu tragedii stara się znaleźć sens w życiu. Umieszczony w centrum filmu konflikt w relacji człowiek-Bóg staje się w kadrach Koreańczyka rozpaczliwym krzykiem. Jego bohaterka czuje się zdradzona przez Siłę Wyższą. Zestawiając sielankowe życie w małym miasteczku z potężnym dramatem w życiu Shin-ae Lee celuje w uniwersalizację swojej opowieści. Pokazuje, że takie historie mogą wydarzyć się wszędzie i kiedykolwiek. Dzięki temu rozpacz Shin-ae staje się krzykiem każdego, kto kiedykolwiek poczuł się zdradzony przez Boga. Sekretne światło to film wymagający, ale też bardzo ludzki.

Przeczytaj również:  Wydarzyło się 11 marca [ESEJ]

Nakręcona w 2010 roku Poezja była ostatnim filmem przed ośmioletnią przerwą zakończoną premierą Burning. Tak jak wskazuje tytuł, jest to produkcja traktująca o sztuce. Dokładniej – o oczyszczającej funkcji poezji. Mi-Ja, główna bohaterka, poprzez pisanie wierszy próbuje poradzić sobie z postępującą chorobą i wyrzutami sumienia spowodowanymi zbrodnią, w której udział miał wychowywany przez nią wnuk. W filmie Lee poezja staje się poszukiwaniem znaczenia – znaczenia w życiu, w dobrych i złych czynach, w obecności otaczających nas ludzi. Sam reżyser nazwał Poezję filmem otwartym – tak, jak w wierszu jest w nim wiele przestrzeni, którą ma wypełnić człowiek odbierający dzieło. Poprzez interpretację utworu stajemy się niejako jego częścią – wypełniamy pozostawioną nam pustkę. Tak samo jak protagonistka, która tworząc swój wiersz łączy się z jego obiektem. Film Lee stanowi ilustrację metafizycznej siły sztuki. Celem reżysera jest odnaleźć w niej miejsca dla człowieka – jego smutków, obaw i radości. Udało mu się to perfekcyjne – Poezja nagrodzona została Złotą Palmą za najlepszy scenariusz.

W filmach Lee krystalizuje się obraz twórcy zbliżonego do jednostki tak bardzo, jak tylko można. Stale przewijające się w jego twórczości motywy – kryzysu spowodowanego tragedią, bohatera na skraju, wewnętrznego bólu i poszukiwania sprawiedliwości w zimnym świecie – są odbiciem kredo reżysera, którym, jak sam określił jest Opowiadanie twojej historii w twoim imieniu. Chang-dong Lee jest wybitnym twórcą, którego kino zasługuje na uwagę każdego miłośnika dramatów. Dlatego będąc we Wrocławiu sięgnijcie po “Burning”, bo jest duża szansa, że okaże się on waszym horyzontowym katharsis.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.