Wchodzisz do domu. W mieszkaniu unosi się znana tobie dobrze woń wydychanego spirytusu. Na stole opustoszałe kieliszki, po podłodze porozwalane butelki coraz to mniej cennych alkoholi. Na kanapie ona – chociaż obiecała, że już nie będzie. Zawsze może obiecywać. Obiecała, że rzuci – przecież rzuciła kiedyś palenie, rzuci też picie. Obiecuje tak dzień w dzień, by potem znikać każdej nocy i pojawiać się nad ranem…
“Zabawa zabawa” – Recenzja
