KomiksKultura

“Rycerz Janek” – w Zacnymstawie po staremu [RECENZJA]

Norbert Kaczała
Rycerz Janek Kultura Gniewu
Plansza z komiksu fot. Materiały prasowe

Ostatnio na Filmawce sporo miejsca poświęciliśmy na kiczowate i niezbyt trzymające się rzeczywistości dzieła pokroju Planu 9 z Kosmosu, czy Reanimatora. Jednakże taki tygiel gatunkowych inspiracji i nieskrępowanej frajdy, możemy odnaleźć również w ramach innego gatunku, a nawet medium. Dzisiaj (nieco wbrew mojemu zwyczajowemu repertuarowi) zamierzam opowiedzieć Wam o historii z przepastnej biblioteki światów fantasy, która mogłaby stanowić słownikową definicję tego gatunku. A przynajmniej do pewnego momentu, ale dlaczego tak jest, dowiecie się z akapitów poniżej.

Rycerz Janek to dziecko Igora Wolskiego, który na łamach czasopisma „Kolektyw” (działającego w latach 2006-2012) opublikował historię Rycerz Janek i straszne kulty. Praworządny i dzielny, choć niezbyt lotny rycerz z sercem na dłoni, zawitał na strony magazynu jeszcze dwukrotnie, by w roku 2008 pojawić się w swojej pierwszej, drukowanej, solowej przygodzie W Kanałach Szaleństwa. Wolskiemu w procesie twórczym pomogli nowi scenarzyści – Jan Mazur i Robert Sienicki. I choć wydawnictwo Dolna Półka zdążyło zapowiedzieć tom drugi przygód sympatycznego wojaka, do dzisiaj nie mieliśmy okazji wejść w posiadanie tej pozycji obdarzonej wdzięcznym tytułem Krocząc ku zagładzie. Ale na szczęście, mamy już rok 2020 a wydawnictwo Kultura Gniewu postanowiło przypomnieć polskim czytelnikom, że po świecie wciąż tuła się ostatni ze sprawiedliwych, oferując nam „Instrukcję Prawidłowego Składania Ofiar Zapomnianym Bóstwom”.

Cytując za wydawcą – „W królestwie Zacnegostawu nie dzieje się dobrze. Poziom przestępczości rośnie z zastraszającym tempie, królewska para pada ofiarą śmiertelnego wypadku, a książę Mścigniew, choć dopiero co objął tron, już wzbudza niepokój mieszkańców swoimi radykalnymi pomysłami.” Na szczęście, w królestwie pojawił się już tytułowy rycerz, który przynajmniej spróbuje zaprowadzić porządek pośród mieszczan. I choć nie będzie to zadanie proste, na pewno będzie obfitować w kilka nieoczywistych zagrań scenariopisarskich Trio Wolski/Mazur/Sienicki postanowiło bowiem wyjść nieco poza schemat utartego standardu świata fantasy i dorzuciło od siebie kilka elementów, które na pierwszy rzut oka są zupełnie z innej parafii.

Przeczytaj również:  Czego słuchaliśmy w lutym? Muzyczne rekomendacje Filmawki

 

Wiedźma mieszkająca w przyczepie kempingowej? Nie ma problemu. Złodzieje na monocyklach? Oczywiście, że tak. Fuzja mechów i ruchomych zamków? Tylko tutaj! To wyjątkowo przyjemny w odbiorze zabieg, bo nie dość, że zrywamy z potencjalną monotonią, to mamy okazję zaintrygować zarówno obytych w gatunku fanów, jak i podchodzących do fantasy nieco bardziej sceptycznie (jak niżej podpisany). Doceniam też decyzję twórców by zamiast raczyć czytelnika zbytecznym objaśnianiem założeń świata, wrzucić go od razu na głęboką wodę. Zwłaszcza że wśród takich wód aż chce się pływać.

Kompani, którzy będą towarzyszyć nam w eksploracji tego intrygującego świata, również bardzo szybko zdobędą naszą sympatię. Choć ich charakterystykę da się sprowadzić do jednego konkretnego typu osobowości znanego nie tylko z tego gatunku, ale z popkultury w ogóle, nie wpływa to istotnie na nasz odbiór.

Mamy wrażliwego nerda, zadufanego w sobie, pełnego kompleksów złoczyńcę, proaktywną i niezależną dziewczynę walczącą w imię wyższego dobra i milczącego wielkoluda o złotym sercu. W najgorszym przypadku, można będzie powiedzieć o nich że są „sympatyczni”, nie zostawiając w pamięci czytelnika wyraźnych śladów. Jest jednak w tym zestawieniu coś tak uniwersalnie wdzięcznego, że nie sposób nie uśmiechać się widząc zmagania tej kolorowej zgrai z absurdalnym zagrożeniem. Zupełnie jakbym został zaproszony na sesję papierowego RPG z grupą znajomych. Nieważne, że nie zredefiniowaliśmy gatunku – grunt że było fajnie!

Rycerz Janek Kultura gniewu
Plansza z komiksu fot. Materiały prasowe

W skład tych przyjemnie stymulujących czytelnika doświadczeń wchodzi również oprawa graficzna, o którą zadbali Igor Wolski (szkice) oraz Tomasz Grządela (kolor). Dzięki ich pracy, całe “jankowe” uniwersum tętni życiem, a kadry nie pozwalają tak po prostu przelecieć przez nie oczami. Tym bardziej, że na drugim i trzecim planie skrywa się kilka smaczków dla co uważniejszych fanów polskiej sceny komiksowej. O ich dobrą prezencję zadbało też wydawnictwo Kultura Gniewu, bowiem format „Rycerza Janka” jest naprawę imponujący. 32 cm x 23 cm to wymiary górujące na znaczną większością mojej biblioteczki, a zakładam, że nie tylko mnie będzie to dotyczyć. Wiąże się to też z duża inkluzywnością Rycerza Janka jeśli chodzi o przeznaczanie go do lektury dla dzieci. Przejrzyste liternictwo, w połączeniu z wyjątkowo barwną i atrakcyjną oprawą graficzną, sprawia, że nawet młodzi czytelnicy poradzą sobie z komiksem Wolskiego, Mazura i Sienickiego.

Przeczytaj również:  „Kaczki. Dwa lata na piaskach" – ciężkie słowa o trudnej przeszłości [RECENZJA]

I to chyba właśnie im najgoręcej rekomendowałbym zakup i lekturę Rycerza Janka. To bardzo dobry punkt startu dla młodego czytelnika, który rozpoczyna swoją przygodę ze światem fantastyki i komiksów. Nieskomplikowana intryga oraz dające się lubić postacie, sprawią że wejście w świat historii obrazkowych będzie niemałą frajdą. Jeśli jednak jesteście obecni na rynku czytelniczym od dłuższego czasu, przygody wdzięcznego wojaka mogą być dla was nieco miałkie. Bo choć pozytywy są widoczne jak na dłoni, trudno nie odnieść wrażenia, że kiedyś już to widzieliśmy, w równie dobrej wersji.

Ocena

5 / 10

Warto zobaczyć, jeśli polubiłeś:

ostatnią sesję w "Lochy i Smoki" z ziomeczkami

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.