FestiwaleFilmyHer Docs 2020Recenzje

“LoveSex: opowieści o miłości i seksie” [RECENZJA]

Marta Ossowska
LoveSex: opowieści o miłości i seksie
fot. Materiały prasowe / HER Docs
W czasach Tindera trudno uciec od myśli, że seks jest ważniejszy niż miłość. Miłość może zrodzić się przy okazji. Młodzi bohaterowie dokumentu LoveSex: opowieści o miłości i seksie zdradzają kulisy ich długiej i krętej drogi do zrozumienia istoty intymności.

Dwie lesbijki, gej, biseksualna dziewczyna i heteroseksualny chłopak. To oni odważyli się opowiedzieć przed kamerami o początkach odkrywania swojej seksualności. Mają 18-25 lat i zrobili już w swoich życiach erotycznych kilka głupot. Ulegali presji społeczeństwa, próbowali zaprzeczyć swojej prawdziwej naturze. Wciąż się uczą, ale mają poczucie, że są już na dobrej drodze.

W poszukiwaniu siebie

Spora część tego po części animowanego dokumentu jest skupiona na pierwszych seksualnych kontaktach nastolatków i poszukiwaniu ich tożsamości. 25-letnia Nadezhda przyznaje, że zaczęła od umawiania się z dziewczynami, bo wydawało jej się, że to jej naturalne środowisko. Z kolei Chaimae wiedziała, że czuje pociąg do kobiet, ale przez tradycyjne, religijne wychowanie myślała, że urodziła się w złym ciele; powinna być mężczyzną.

LoveSex: opowieści o miłości i seksie
fot. Materiały prasowe / HER Docs

Zastanawiające są przypadki europejskich nastolatków, którzy najpierw decydują się na seks z przypadkowymi osobami, a dopiero potem odkrywają swoje ciała poprzez masturbację. Pokutują też powierzchowne wyobrażenia, takie jak to, że gej jest najlepszym przyjacielem kobiety i każda dziewczyna będzie w jego towarzystwie czuć się dobrze.

Porno nie jedno ma imię

Zaskakuje tutaj przede wszystkim podejście do pornografii. Pojawia się zaledwie jedna wypowiedź na ten temat, od heteroseksualnego Tobiasa, który chętnie sięga po te treści, wiedząc, że nie zrealizuje ich wizji ze swoją dziewczyną. Mimo to porno uważa za inspirację. To dość płaska wizja, nie uwzględniająca rosnącego uzależnienia coraz to młodszych dzieci i nastolatków od pornografii oraz wynikających z tego problemów w dorosłym życiu.

Przeczytaj również:  „Czasem myślę o umieraniu” – czy slow cinema może stać się too slow? [RECENZJA]

Szkoda, że film Anji Kvistgaard zestawia ze sobą tylko kilkuminutowe wypowiedzi różnych osób, nie próbując dodać do tego komentarza psychologa czy seksuologa. Widzowie są zmuszeni do własnej oceny postaw bohaterów, nie mając tak naprawdę pełnego obrazu ich drogi.

Dobrym przykładem, który po części koresponduje z treścią produkcji jest amerykański dokument Netfliksa, Liberated: The New Sexual Revolution. Tam z kolei twórcy pokusili się o pogłębienie tematu nieskrępowanych, wakacyjnych przygód studentów i przestawienia zróżnicowanych postaw zależnych od płci. Wnioski prowadzą do zrozumienia kultury gwałtu. W przypadku krótkometrażowego LoveSex: opowieści o miłości i seksie nie dochodzi do pogłębionej analizy, choć są sygnalizowane przypadki zachowań, co do których kwestia zgody na seks nie zawsze była jasna.

W obu przypadkach filmy prowadzą do konkluzji, że seks dla młodych osób jest gwarancją akceptacji. Połączenie zaangażowania emocjonalnego z fizyczna więzią jest dla nich wyższym poziomem wtajemniczenia. Osiągając ten stan, zdają sobie sprawę, że seks może być czymś więcej niż chwilową przyjemnością.


-> Zapraszamy też do wszystkich naszych recenzji z festiwalu HER Docs.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.