Advertisement
RecenzjeSeriale

10 powodów, by obejrzeć piąty sezon Bojacka Horsemana

Bartek Bartosik
BOJACK HORSEMAN

Dostaliśmy przedpremierowo do obejrzenia 4 odcinki nowego sezonu Bojacka Horsemana, czyli tworu przez część redakcji uważanego za najważniejsze okołofilmowe wydarzenie roku. Te cztery epizody pozwalają wierzyć, że twórcy nie tylko nie obniżyli lotów, ale szykują coś wyjątkowo przybijającego. W zasadzie te kilka odcinków potraktować można jak sezon w pigułce (co zresztą na pewno tak właśnie miało wyglądać) z ekspozycją, budowaniem napięcia i srogim cliffhangerem na koniec.

Poniżej, wzorem jednego z bohaterów serialu, wypisuję dziesięć powodów, dla których warto obejrzeć nadchodzącego Bojacka, bo przecież teraz na pewno wszystko będzie dobrze. Prawda?

Zobacz również: Seans czeskiego kina najlepiej rozpocząć od doktora Mraczka

  1. Nie warto zostawiać niedokończonych spraw.

Jak wiadomo, doprowadzanie do końca własnych przedsięwzięć to cecha ludzi sukcesu. Niewątpliwie takim poważnym zobowiązaniem jest rozpoczęcie przygody z serialem, a konsekwentne go oglądanie to dowód na niebagatelne przywiązanie i wierność własnym decyzjom.

Nie oszukujmy się, jeśli kliknęliście w tekst o Bojacku Horsemanie, prawdopodobnie (jak ja) cierpicie już od dawna na syndrom sztokholmski i wyczekiwaliście od jakiegoś roku, aż wasz ulubiony oprawca wleje wam w codzienność kilka litrów nihilizmu, beznadziei i złych życiowych wyborów. Spoiler alert – znowu robi to w bezceremonialnym stylu.

BOJACK HORSEMAN
Kadr z piątego sezonu

  1. Zawsze warto sprawdzić, co słychać u ulubionych bohaterów

Seriale mają to do siebie, że ze względu na rozciągnięcie opowieści w czasie możemy obserwować, jak rozwijają się protagoniści i kibicować im w codziennych zmaganiach z rzeczywistością. Rok przerwy między sezonami to wystarczająco dużo czasu, żeby w życiu postaci sporo się pozmieniało!

Zmiany w życiach bohaterów w nowym sezonie Bojacka zdają się mieć charakter wyłącznie powierzchowny, choć wszyscy zdają się wierzyć, że jest inaczej. Starają się udawać, że wychodzą na prostą, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że wspinają się tylko po to, żeby z jeszcze większym hukiem runąć w dół, w którym widzieliśmy ich rok temu. Na razie pozostaje nam obserwować te wszystkie wzloty i upadki, mając nadzieję, że kiedyś wszystko się wyprostuje.


  1. Kariera Bojacka znowu nabierze rozpędu!

Przez cztery sezony byliśmy konsekwentnie przygotowywani do powrotu Bojacka do celebryckiej pierwszej ligi. Za każdym razem w ostatniej chwili coś jednak szło nie tak, a przecież zgodnie z wszelkim prawdopodobieństwem zła passa kiedyś musi się skończyć! Kiedy jak nie teraz?

Nowy projekt, w który angażuje się nasz wesoły koń przysparza mu więcej wątpliwości, niż daje odpowiedzi. Upokorzenia, zaskakująco dużo podobieństw między graną przez niego marną, zapijaczoną, cyniczną postacią a koniem, którego widuje w lustrze i w końcu koniecznośc podporządkowania się człowiekowi, którego Bojack uważa za absolutne zero. Co może pójść nie tak. Aha, do tego pytanie za sto punktów – czy w trakcie kręcenia serialu Bojack spali za sobą kilka mostów?

Przeczytaj również:  „O psie, który jeździł koleją” – …ale z happy endem? [RECENZJA]

  1. Todd w końcu znalazł swoją miłość swojego aseksualnego życia!

Todd to jedna z bardziej uroczych postaci serii, więc to świetnie, że to właśnie jemu udało się znaleźć szczęście u boku ukochanej osoby, która jest zresztą do niego tak bardzo podobna!

Wyobraźcie sobie, że nie tolerujecie laktozy. Czy fakt, że ktoś inny też nie pija mleka sprawia, że jesteście stworzeni dla siebie? No właśnie

Bojack Horseman
Kadr z piątego sezonu

  1. Diane w końcu dojdzie do ładu ze swoimi uczuciami i samą sobą.

Związek Diane z Mr. Peanutbutterem okazał się nie być do końca tym, czego obydwoje oczekiwali od życia. Mądrzejsza o te doświadczenia Diane postara się nie popełnić tych samych błędów w przyszłości i konsekwentnie będzie budować zarówno satysfakcjonującą karierę zawodową, jak i uporządkowane życie uczuciowe.

Zobacz również: „Better Call Saul” – „Quite a Ride” – S04E05

Diane jest padawanem Bojacka w kwestii nieprzemyślanych, kompulsywnych decyzji, które w ostatecznym rozrachunku przynoszą jej więcej cierpienia, niż sytuacja, która ją do ich podjęcia sprowokowała. Wiele się w tej kwestii nie zmienia również w najnowszym sezonie.


  1. Poza całą warstwą psychologiczną to wciąż świetna komedia.

Bojack słynie z mnogości żartów oraz nawiązań do kultury i sztuki obecnych gdzieś na drugim lub nawet trzecim planie i to sprawia, że jest dziełem wybitnie re-oglądalnym. Sprawa nie zmienia się również w najnowszym sezonie (scena w restauracji, pdk). Skłanianie widza do oglądania tego serialu raz za razem to jedna z bardziej demonicznych rzeczy, jakie może zrobić producent. Jednym z takich ukrytych smaczków jest czołówka pierwszego odcinka, gdzie ukryty jest nekrolog jednego z członków obsady.


  1. Dialogi stoją na bardzo wysokim poziomie – są równocześnie błyskotliwe i niosą ze sobą wiele prawdy o wypowiadających je postaciach.

Bojack dialogiem stoi – przerzucanie się sprytnymi żarcikami lub obelgami z prędkością karabinu maszynowego jest w tym serialu codziennością. Wiele z nich niesie w sobie nutkę gorzkich, egzystencjalnych przemyśleń, które skłaniają widza do zastanowienia się nad otaczającym światem.

Zdecydowana większość dialogów – poza tymi, które nakierunkowane są na zbudowanie sytuacji przed slapstickowym gagiem – wbija postaciom (a czasem widzowi) nie tyle szpilę, co miecz dwuręczny tam, gdzie najbardziej boli. Wiecie, że bohater grany przez Bojacka depiluje okolice genitaliów? To teraz już wiecie. Nie robi on jednak tego ze względów kosmetycznych, po prostu chce coś poczuć.

Przeczytaj również:  „Ukryta sieć” – Nie mów nikomu, czyli znakomity polski thriller [RECENZJA]
Bojack Horseman
Kadr z piątego sezonu

  1. Bo może Bojack w końcu przestanie się kurczowo trzymać najgorszych cech swojego charakteru

Twórcy dają nadzieję, że Bojack w końcu znalazł się na fali wznoszącej. Nowa praca, nowa dla niego relacja z Hollyhock, umiarkowane spożywanie substancji odurzających czy ogólne próby bezinteresownej pomocy tym, którzy z jakiegoś powodu spędzają w jego życiu więcej niż jedną, pijacką noc.

Zobacz również: Patryk Vega jako twórca polskiego kina eksploatacji

No przecież nie po to oglądacie ten serial.


  1. Bo to oczywiste, że lubimy się dobijać, patrząc na animowanego konia.

Bojack jest takim wentylem bezpieczeństwa dla naturalnie gromadzących się we wszystkich ludziach negatywnych uczuć i wątpliwości związanych z nami samymi. Pozwala w absurdalnej formie, która nie pozostawia złudzeń, co do swojej fikcyjności, przeżyć wersję light tego, co po cichu gromadzi się w człowieku, dzięki czemu koniec końców, oglądając przygody depresyjnego konia alkoholika, czujemy się trochę lepiej z samymi sobą i nie chodzi wyłącznie o schadenfreude, ale też takie małe poczucie, że ktoś nas zrozumiał.

Wszyscy jesteśmy Bojackami, co nie?

BOJACK HORSEMAN
Kadr z piątego sezonu

  1. Bo „I tell you buddy. This is going to be a sensational season of television”

Mnogość zaprezentowanych w tych czterech odcinkach wątków każe oczekiwać na katartyczny finał, gdzie będziemy mogli przekonać się, co to naprawdę znaczy być emocjonalnie sponiewieranym. Będziemy świadkami starć na poziomie zarówno osobistym, jak i światopoglądowym, możemy też spodziewać się bezpowrotnych pożegnań i sytuacji, których już się nie da naprawić. Myślisz, że Sarah Lynn to było za dużo (man)? Myślisz, że matka Bojacka wycisnęła Ci ostatnią łzę z oka? Wnioskując po tym, co dzieje się w początkowej fazie sezonu numer pięć, możemy być pewni, że ostatnie odcinki zdecydowanie zwiększą populację ludzi patrzących się tępo w ścianę w godzinę po skończeniu oglądania. Całą redakcją już jutro z największą przyjemnością dołączymy do tej grupy, do czego i was serdecznie zapraszamy.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.