Advertisement
CampingPublicystyka

„Bilet na Hawaje” – Ameryka kocha biusty, wielkie spluwy i eksplozje [CAMPING #52]

Marcelina Kulig
bilet na hawaje hard ticket to hawaii
Źródło: Materiały prasowe

Żar tropików. Roznegliżowane panie. Ridge Forrester zabijający człowieka frisbee. Toksyczny wąż zainfekowany przez szczury chorujące na raka. Strzelanie z bazooki do wszystkiego, co żyje (lub też nie). Żarty z gwałtu. Okropna piosenka otwierająca film. Wyjątkowo niezręczne sceny erotyczne. One-linery, które miały być zabawne, ale rodzą cringe. Reżyser, scenarzysta i producent, Andy Sidaris, wymieszał to wszystko i doprawił dużą ilością egzotyki i przemocy. W rezultacie uzyskał Bilet na Hawaje, czyli jeden z najlepszych najgorszych filmów akcji, jakie kiedykolwiek powstały.

Przebój instant

Przepis na sukces w wydaniu Andy’ego Sidarisa jest bardzo prosty. Można streścić go jako ścisłe trzymanie się zasady trzech B. By film okazał się hitem, muszą pojawić się w nim pociski (bullets), bomby (bombs) i panienki (babes). Wspomnianych elementów rzecz jasna nie zabrakło w Bilecie na Hawaje. Bohaterowie walczą z przeciwnikami, używając broni różnego kalibru. Co jakiś czas następują eksplozje, z czego najbardziej spektakularne okazało się wysadzenie w powietrze dmuchanej lalki. Ponadto w głównych rolach obsadzono dwie blondwłose dziewczyny z okładki Playboya. Film wykonano zgodnie z przepisem na hit, widownia powinna być zachwycona.

bilet na hawaje hard ticket to hawaii
Źródło: Materiały prasowe

Strategia twórcza Andy’ego Sidarisa jest niezwykle spójna. Chociaż dziwnym trafem określenie „kino autorskie” więźnie mi w gardle i nie potrafię go w tym przypadku użyć, BBB movies w wydaniu reżysera prezentują stylistyczną jedność, jakiej pozazdrościć mógłby niejeden z czołowych filmowców.

Sidaris realizował filmy, które jego zdaniem miały idealnie trafić w gusta przeciętnego amerykańskiego widza (rzecz jasna płci męskiej). Czy istotnie tak się dzieje? Trudno stwierdzić, czy fani kina spod znaku potrójnego B decydują się na seans dla wspomnianych pocisków, bomb i panienek, czy też by pośmiać się z absurdalnych scen i kiepskich dialogów. Niemniej jednak filmy Sidarisa są chętnie oglądane, a na portalach aukcyjnych co jakiś czas pojawiają się nowe zestawy jego klasyków. Najsłynniejszym z nich pozostaje Bilet na Hawaje. Dlaczego w niektórych kręgach zyskał status kultowego? Przede wszystkim z uwagi na nieintencjonalny komizm, kiczowatość i bycie reprezentatywnym przykładem BBB movie.

Przeczytaj również:  "Hotel na skraju lasu" - chropowaty debiut [RECENZJA]

Bilet w jedną stronę

Jak przekonujemy się niedługo po rozpoczęciu historii, Hawaje to nie raj na ziemi. Wyspy nie są wyłącznie miejscem błogiego relaksu, pięknych krajobrazów i wymarzonych scenerii na randkę na plaży. To również obszar działalności narkotykowych bossów, najróżniejszych zbirów i łajdaków. Policjanci giną, na wolności buszuje toksyczny wąż, a bohaterów są w stanie obronić wyłącznie pełny magazynek i znajomość karate. Główna linia fabularna rozpoczyna się w momencie, gdy dwie agentki Molokai Cargo przypadkowo przerywają próbę dostarczenia diamentów lokalnemu przestępcy. Ten oczywiście postanawia odzyskać swoją własność, jednocześnie wpisując dziewczyny na czarną listę. Atakowane przez ludzi narkotykowego bossa bohaterki proszą o pomoc kolegów z agencji. Sprawę dodatkowo komplikuje śmiertelne zagrożenie w postaci agresywnego węża, który zabija w ciągu kilku sekund.

bilet na hawaje hard ticket to hawaii
Źródło: Materiały prasowe

Gdyby film Sidarisa ograniczał się wyłącznie do wydarzeń istotnych dla fabuły, byłby o połowę krótszy. Zamiast tego otrzymaliśmy mnóstwo bezsensownych dialogów, żenujące sceny erotyczne będące w zasadzie soft porno, którego oglądanie boli oraz liczne momenty nieuzasadnionej nagości. To wszystko oczywiście dodaje Biletowi na Hawaje nieodpartego uroku.

Naga prawda

Warto zatrzymać się jeszcze na chwilę przy nagości. Rozbraja sposób, w jaki wprowadzana jest ona na ekran. Poza erotycznymi zbliżeniami widzimy kilka scen, w których bohaterki rozbierają się i ubierają. Trywialna czynność urasta do rangi czegoś, co zostało uznane za warte pokazania w filmie akcji. Nagie piersi widzimy też podczas pogawędek w jacuzzi, bez których fabuła mogłaby się obyć. Ale czy aby na pewno? Być może była kluczowa dla filmu Sidarisa. Myślę, że golizna stała się po prostu kolejną bohaterką Biletu na Hawaje, dlatego prawdopodobnie okazała się niezbędna.

Przeczytaj również:  "Miejmy nadzieję, że zasłużę na happy end" - rozmawiamy z Michelem Franco [WYWIAD]

Andy Sidaris, zanim zajął się tworzeniem filmów z potrójnym B, wyreżyserował relacje z setek meczów piłki nożnej, koszykówki i wydarzeń olimpijskich. Zasłynął jako pionier tzw. honey shotów, czyli zbliżeń na cheerleaderki i ładne dziewczyny na trybunach, a raczej na ich pewne szczególne części ciała. Technika zwiększyła zainteresowanie transmisjami z wydarzeń sportowych, dlatego Sidaris kontynuował ją w dziedzinie filmu. Znając moc pokazywania nagich, młodych ciał, reżyser dbał o to, by na ekranie pojawiały się biuściaste dziewczyny z okładek. Seans mógł więc z powodzeniem zastąpić przeglądanie czasopism dla dorosłych.

bilet na hawaje hard ticket to hawaii
Źródło: Materiały prasowe

Bilet na Hawaje ma wszystko, czego stereotypowo pragną mężczyźni – mordobicie, nagie, piękne dziewczyny, eksplozje, strzelanki i bohaterskich agentów wymierzających sprawiedliwość celnym kopniakiem. Ma niestety również żenujące dialogi, dziwaczne sceny seksu, riposty poniżej wszelkiej krytyki i na pęczki niepotrzebnych scen. Tropikalny kicz miesza się z soft porno, a akcyjniak spod znaku bazooki i motocyklu z kinem sztuk walki. Wszystko to daje znakomity w swej kategorii film trzech B, który z pewnością potrafi rozbawić do łez. Warto zobaczyć go chociażby dla Ronna Mossa grającego inną rolę niż w Modzie na sukces. Twarz kojarzona z Ridgem Forresterem rozjaśniona uśmiechem po wystrzeleniu do napastnika z bazooki to widok bezcenny.

Ocena

4 / 10

Warto zobaczyć, jeśli polubiłeś:

"Malibu Express", "Seven", "Sgt. Kabukiman N.Y.P.D."

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.