Advertisement
FelietonyPublicystykaTEMAT MIESIĄCA 02/20

Jackie Chan – tytan pracy, kapitalista i zwolennik partii komunistycznej w jednej osobie [Hong Kong]

Marcelina Kulig

Dzięki nadludzkiemu wysiłkowi w latach 70. zdobył popularność w rodzimym Hongkongu. Później jego sława rozprzestrzeniła się w Azji, Afryce, Europie i dotarła do Stanów Zjednoczonych. Zaskarbił sobie sympatię amerykańskich widzów Wielką rozróbą (1980), Wyścigiem armatniej kuli i jego kontynuacją (1981 i 1984) oraz Protektorem (1985). Prawdziwy szał na Jackiego Chana rozpętała jednak dopiero Draka w Bronksie (1995) i następująca po niej seria Godziny szczytu (1998-2007). Aktor w jeszcze większym stopniu niż Bruce Lee czy John Woo ukształtował i reprodukował globalny obraz kina hongkońskiego – hiperkinetycznego, zapierającego dech w piersiach, zbudowanego przez niemożliwe akrobacje i ich nieustraszonych wykonawców.

Spadkobierca Bruce’a Lee i tradycji kina niemego

Jest wiele sposobów na opowiadanie o charakterze artystycznej działalności Jackiego Chana. Aktor uchodzi za spadkobiercę Charliego Chaplina i Bustera Keatona. Komiczny wdzięk jego ruchów i fakt włączania gagów do materii filmów, w których występuje, pozwala rozbawiać widownie tak, jak czynili to przed laty słynni mistrzowie slapsticku. Chan kontynuuje też dzieło Bruce’a Lee – jeśli legenda kung-fu nie przełamała stereotypów na temat słabowitych, kruchych Azjatów, jej następca starł je na zawsze. Skonstruował postać, która była dziecinna w swojej radości, lecz przerażająca w furii ciosów pięścią.

Pomysłowa osobowość sceniczna Jackiego Chana i jego szczególna wrażliwość, mieszająca komedię z tropami rodem z kina akcji, okazała się swego rodzaju antidotum na bezduszną powagę lub ironię zachodnich akcyjniaków. Aktor lawirował między zachodnią potrzebą indywidualizmu a wschodnim pielęgnowaniem wspólnotowości, stając się prawdziwie międzynarodową personą i twórcą, który zyskał niebagatelną autonomię.

Urodzony w Hongkongu

Jackie Chan przyszedł na świat w 1954 roku jako dziecko kucharza i pokojówki, by stać się najbardziej znanym chińskim aktorem na świecie. Hongkong, w którym się urodził i dorastał, w ciągu jego życia zmienił się z ostatniej znaczącej placówki Imperium Brytyjskiego w niejednoznaczną granicę Chin budujących swoją potęgę. Maleńkie miasto-państwo niegdyś służyło jako przyczółek europejskich kupców pragnących zyskać dostęp do wschodnich rynków. Po przejęciu władzy przez Mao Zedonga w 1949 roku handel Zachodu z Chinami został zerwany, a Hongkong przekształcił się w jego ostateczny cel. Centrum finansów i przemysłu stało się symbolem potężnej, kapitalistycznej siły generującej bogactwo w pobliżu najludniejszego komunistycznego narodu na świecie. Gdy Chiny cierpiały z powodu głodu, wstrząsów politycznych i jednego nieudanego planu pięcioletniego za drugim, Hongkong wznosił się dziesiątkami drapaczy chmur. Budynki zdawały się rzucać długie, szydercze cienie na uboższego sąsiada. Hongkong w latach dzieciństwa Jackiego Chana stał się rajem dla Chińczyków uciekających przed prześladowaniami politycznymi. Wśród emigrantów znaleźli się także rodzice przyszłego aktora, szukając pracy i perspektyw.

jackie chan
Jackie Chan jako dziecko. Źródło: Materiały prasowe

Rodzina Chana trafiła do eleganckiej dzielnicy Victoria Peak, położonej wysoko na wzgórzach. Mieszkali w niej zamożni zagraniczni dyplomaci. Hongkong stał się dla rodziców gwiazdora Ziemią Obiecaną. Był dla nich ważny do tego stopnia, że swojemu jedynemu synowi nadali imię Chan Kong-Sang, co oznacza „urodzony w Hongkongu”. Rodzice przezywali Jackiego też „Pao-pao” (po chińsku „kula armatnia”), dlatego że ich pociecha była niezwykle energiczna i rozbrykana. Jak wspominał aktor, jego dom rodzinny nie należał do okazałych. Dorastał w miejscu ciasnym i zaniedbanym, mocno kontrastującym z okolicznymi rezydencjami urzędników. Chociaż pracownicy ambasady francuskiej (bo to dla nich pracowali Charles i Lee-Lee Chan) traktowali dobrze imigrancką rodzinę, od samego początku funkcjonowała ona w dwóch światach, obserwując bogactwa i żyjąc w znacznie gorszych warunkach.

Przeczytaj również:  „The Office PL: sezon 4” – Szerokie wody [RECENZJA]

Self-made man ulepiony z potu i łez

Gdy siedmioletni Jackie Chan nie zdał do drugiej klasy szkoły podstawowej, jego rodzice poprosili o usunięcie ich dziecka z listy uczniów i zapisali syna do Chińskiej Akademii Dramatu. Zawarli dziesięcioletni kontrakt, oddając pociechę pod opiekę nauczycieli sztuk walki i akrobatyki. Rodzice Jackiego Chana przenieśli się do Australii. Tam ojciec aktora pracował jako szef kuchni w ambasadzie amerykańskiej.

Przez dziesięć lat Jackie Chan trenował dzień po dniu, od 5 rano do 11 wieczorem, z przerwami na obiad i kolację. Wraz z innymi chłopcami spał na cienkiej macie inkrustowanej potem, łzami i moczem. Kiedy źle się zachowywał, był bity. Gdy chorował, zalecano mu ćwiczenie kung-fu. Nie otrzymał prawie żadnego formalnego wykształcenia, nawet w zakresie podstaw czytania i pisania. Gdy stał się bogaty, początkowo miał problem z zapisywaniem własnego nazwiska. Trenowano go na prawdziwą maszynę do walki i wykonywania niebezpiecznych akrobacji, by już jako nastolatek mógł szukać pracy na planie filmowym. W przypadku Jackiego Chana mit self-made mana, oparty na ciężkiej pracy i poświęceniach, został doprowadzony do skrajności. Artysta złożył w ofierze własne ciało.

jackie chan
Źródło: Materiały prasowe

Chińska Akademia Dramatu przyczyniła się do sukcesu Chana na trzy sposoby. Po pierwsze pozwoliła nawiązać dożywotnią przyjaźń z innymi artystami takimi jak Sammo Hung. Po drugie wyszkoliła go w sztukach walki i przygotowała do akrobacji kaskaderskich, które stały się jego wizytówką w hongkońskim przemyśle filmowym. I po trzecie – przekształciła jego ciało w narzędzie mogące wytrzymać niewyobrażalne ilości bólu.

Uzależniony od pracy

Po zakończeniu nauki nastoletni Chan przeniósł się do rodziców mieszkających w Canberrze. Krótko uczęszczał do college’u i pracował na budowie. Zaprzyjaźnił się tam z mężczyzną o imieniu Jack, który wziął go pod swoje skrzydła. Dzięki temu chłopak zyskał przydomek „Mały Jack”, skrócony szybko do „Jackie”. Postanowił posługiwać się nadanym imieniem w późniejszej karierze.

Początkowo Jackie Chan pracował na planach filmowych jako kaskader. Podejmował się wyczynów, które onieśmielały pozostałych członków ekipy. Zyskał reputację śmiałka. Pierwszym przełomem w jego karierze był film Wąż i cień orła z 1978 roku. Reżyser Yuen Woo-ping dał w nim Chanowi pełną swobodę w pracy kaskaderskiej. Dzieło zrealizowane w komediowym podgatunku kina kung-fu okazało się dla hongkońskiej publiczności miłym odświeżeniem. W tym samym roku Jackie Chan zagrał w Pijanym mistrzu, który był sporym sukcesem i dał aktorowi siłę przebicia.

Źródło: Materiały prasowe

Karkołomne akrobacje stały się wizytówką gwiazdora, tuż obok jego komediowej osobowości. Wraz z kolejnymi występami mnożyły się dziesiątki obrażeń. Obejmowały one katastrofalny upadek podczas kręcenia Armour of God (1986), który prawie zabił mistrza sztuk walki. Chan z dumą opowiada o częściach ciała roztrzaskanych w czasie wieloletniej kariery – nosie, szczęce, kostce i czaszce. Są one niczym blizny weterana poświęcającego życie w służbie kamerze filmowej.

Na początku lat 80. Chan wyruszył na podbój Hollywood. Jego pierwszym ważnym filmem była Wielka rozróba, pociągając za sobą kolejne występy w amerykańskich produkcjach. Wyczyny Chana reprezentowały niesamowite możliwości tego, co człowiek potrafi zrobić ze swoim ciałem. Dowiodły też tego, że jedyny sposób na zyskanie sławy w Hongkongu i Stanach to ciągłe przekraczanie granic i nadludzki wysiłek.

Po tym, jak Jackie Chan wystąpił w filmie Godziny szczytu z Chrisem Tuckerem w 1998 roku, stał się prawdziwą gwiazdą w Ameryce, produkując blockbustery przynoszące bogactwo i sławę. Poślubił aktorkę Joan Lin i ma z nią syna Jaycee[1]. Rzadko widuje swoją rodzinę, dlatego że większość czasu spędza w pracy. Chociaż jest bogaty ponad najśmielsze marzenia, wciąż koncentruje się na karierze. Mówi otwarcie o swoim pracoholizmie. Twierdzi, że skoncentrowanie na zarabianiu pieniędzy wynika ze wspomnienia biedy, której doświadczył.

Przeczytaj również:  „Rok z życia kraju” – o historii nie tak odległej [RECENZJA]

Bohater czy czarny charakter?

Jackie Chan, oprócz grania w filmach i tworzenia muzyki, zajmuje się działalnością charytatywną. Jest ambasadorem UNICEF, prowadził też kampanie na rzecz ochrony przyrody i przeciwko nadużyciom wobec zwierząt. Słynie także z życzliwości wobec fanów.

Cień na wizerunek Jackiego Chana rzucają jednak jego komentarze dotyczące protestów w Hongkongu. Gwiazdor jest im przeciwny i uznaje je za zakłócenie spokoju. Mistrz kung-fu mówi o wydarzeniach rozgrywających się w rodzinnym mieście jako o smutnych i przygnębiających.

Źródło: Materiały prasowe

Prorządowa postawa aktora uwidoczniła się w zaangażowaniu w kampanię w social mediach w celu chronienia flagi narodowej przed zbezczeszczeniem przez protestujących. Lojalistyczne poglądy względem Pekinu nie przysporzyły gwieździe kina zwolenników.

65-letni artysta jest członkiem Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Chin. Organ składa się głównie z członków Komunistycznej Partii Chin. Podczas gdy jego kolega po fachu, Bruce Lee, stał się symbolem dla młodych demonstrantów, Chan udał, że nie wie nic o corocznym marszu protestacyjnym 1 lipca, choć zdjęcia protestujących obiegły cały świat.

Już ponad dziesięć lat wcześniej Chan krytykował ruch prodemokratyczny. Stwierdził wtedy, że Chińczycy muszą być kontrolowani, w przeciwnym razie zrobią wszystko, co chcą. Rzeczywiście, autorytarny model kapitalistyczny Chin, z ponad miliardami konsumentów chcących spędzić czas w kinie, z pewnością pasuje gwiazdorowi. Warto zaznaczyć, że Chan kręcił również filmy o nacjonalistycznym i propagandowym wydźwięku, wyświetlane przed seansami.

Kolonializm, chiński nacjonalizm, zachodni orientalizm i imperializm ukształtowały skomplikowaną tożsamość Chana. Nie był on jednak cichym obserwatorem czy niemą ofiarą wspomnianych sił. Aktor świadomie poruszał się między nimi ze sprawnością, która pozwoliła mu osiągnąć finansowy sukces. Po triumfie Draki w Bronksie pomógł wprowadzić sztuki walki do głównego nurtu Hollywood, dzięki czemu niemal każdy amerykański bohater kina akcji, od Jasona Bourne’a po Neo, zna ciosy karate czy jujitsu. Gdy w Matriksie Keanu Reeves, po pobraniu programu walki do mózgu, otwiera oczy i szepcze „znam kung-fu” przekonaliśmy się, że w istocie zakodowano nam wspomniany element wschodniej kultury w filmowej wyobraźni. Jackie Chan miał w tym swój potężny udział, kontynuując dzieło rozpoczęte przez Bruce’a Lee. Wpływu hongkońskiego gwiazdora nie są w stanie podważyć jego kontrowersyjne podglądy, choć niewątpliwie nie przysporzą mu one wielbicieli.

[1] To niejedyne dziecko Jackiego Chana. Ma też nieślubną córkę, Ettę Ng.

+ pozostałe teksty

Strateg, estetka, serendypitystka. Lubi gry słów i limeryki. W popkulturze najbardziej interesuje ją groza, wzniosłość i rytuał. Chętnie ogląda filmy o życiu w lesie, ekspedycjach polarnych, pociągach, konfliktach między nauką/techniką a etyką oraz produkcje z gatunku Southern Gothic. Grzebie w popkulturowym śmietniku, by znaleźć w nim złoża czystego absurdu. Kocha niemiecki ekspresjonizm na równi z kuriozami ery VHS-ów. Godzilla, Potwór z Czarnej Laguny i Ro-Man to jej dobrzy kumple.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.