Andy Samberg. Tego pana chyba nie trzeba już nikomu przedstawiać. Od komika robiącego wulgarne i zarazem inteligentne nagrania na YouTube z dwójką przyjaciół, przez występy i pisanie scenariuszy w “Saturday Night Live”, aż do kochanego przez widzów detektywa na najbardziej znanym posterunku Nowego Jorku. Andy Samberg sam zbudował dla siebie imię w środowisku, w którym trudno się wybić. Ale jego charyzma, urok, niepodrabialne poczucie humoru i szeroki uśmiech sprawiły, że jest teraz jednym z najbardziej znanych komików na świecie. Komikiem, który nie ogranicza się do samych skeczy.

David Andrew Samberg urodził się w 1978 roku w Berkeley w stanie California. W wieku pięciu lat poprosił o zmianę imienia na Andy. Kilka lat później zobaczył swój pierwszy odcinek “Saturday Night Live” i od razu wiedział, że to jest to, co chciałby robić w życiu. Studia zaczął idąc w kierunku pisarstwa, jednak szybko zmienił nie tylko uczelnie, ale i kierunek: zajął się filmem eksperymentalnym. Jednocześnie rozwijał się jako komik – w wolnych chwilach występował na scenach różnych lokali jako stand-uper. Po studiach, razem z dwójką dobrych przyjaciół (Akivą Schafferem i Jormą Taccone), założył grupę The Lonely Island. Zajmowali się oni nagrywaniem nie dłuższych niż trzy minuty humorystycznych klipów w swoich mieszkaniach. Wkrótce stały się one na tyle popularne, że współlokator Andy’ego, Murray Miller, załatwił The Lonely Island zadanie napisania kawałów dla Jimmy’ego Fallona na rozdanie MTV Movie Awards w 2005 roku. Ich praca tak się Fallonowi spodobała, że polecił ich Lorne Michaelsowi – producentowi “Saturday Night Live”.

Już we wrześniu 2005 roku Akiva i Jorma zostali scenarzystami, a Andy zajął się również występowaniem w skeczach. Przełom przyszedł jeszcze w tym samym roku. Ich “Lazy Sunday” opowiadający o wypadzie do kina na pierwsze “Opowieści z Narnii” zebrał miliony wyświetleń na wtedy dopiero co powstałym YouTubie. To właśnie między innymi ten klip rozpowszechnił platformę w Stanach Zjednoczonych. Jakby tego mało, sukces tego shorta sprawił, że w SNL zaczęto produkować ich więcej.

Kariera Samberga w SNL trwała siedem lat. W tym czasie Andy nie tylko pracował nad swoim imieniem, ale dalej współpracował ze swoimi przyjaciółmi przy The Lonely Island. To dzięki nim mamy teraz takie kawałki jak “D*ck in a Box” i “Motherlover” wykonane razem z Justinem Timberlakiem. Pierwszy z tych utworów nie tylko był nominowany do nagrody Grammy w 2007 roku, ale nawet udało mu się zdobyć statuetkę! “Motherlover” również było nominowane, dwa lata później, jednak tym razem nie udało się wygrać. Trylogię występów z Timberlakiem zamknął “3-Way (The Golden Rule)” nagrany z udziałem Lady Gagi w 2011 roku. Polecam wszystkim obejrzeć, niesamowicie krindżowo-przekomiczne doświadczenie.

Andy Samberg zdecydował się zrezygnować z pracy dla SNL w 2012 roku. Powrócił tylko na finał 39. sezonu w 2014 roku. Powodem był głównie grafik pracy. W wywiadach Andy opowiadał, że nagrywanie skeczy miało miejsce głównie w godzinach nocnych i przez to było bardzo wyczerpujące. Jednocześnie zaznacza, że w trakcie pracy dla SNL był w idealnym wieku na taki tryb życia.

Jeszcze podczas kariery w SNL Andy występował w filmach i serialach. Był wielkim fanem “Parks and Recreations” Michaela Shura; udało mu się nawet wystąpić w jednym z odcinków. Był strażnikiem parku. Strasznie głośnym i gadatliwym. Pracował również jako aktor dubbingowy – jego głos można usłyszeć w “Hotelu Transylwanii”, “Klopsikach i Innych Zjawiskach Pogodowych” czy “Adventure Time”.

W 2009 roku The Lonely Island wydali swój pierwszy album, “Incredibad”, na którym wystąpili gościnnie Jack Black, T-Pain czy nawet Natalie Portman. Po nich przyszły cztery następne, ostatni w 2019 roku. Udało im się namówić do współpracy przy kolejnych albumach takich wykonawców jak: Rihanna, Snoop Dogg, Nicki Minaj, Kendrick Lamar czy Adam Levine. Ostatni album, “The Unauthorized Bash Brothers Experience” otrzymał również 30-minutowy film wyprodukowany przez Netflixa.

Andy Samberg, oprócz swojej pracy w “Saturday Night Live“, jest jednak najbardziej znany z roli Jake’a Peralty w “Brooklyn 99”. To jeden z najlepszych sitcomów przynajmniej ostatniej dekady, stworzony przez nikogo innego jak Michaela Shura (odpowiedzialnego za wspomniane już “Parks and Recreation” czy “The Good Place”). Andy zgodził się na zagranie w B99 jeszcze zanim został napisany scenariusz pierwszego odcinka. Okazało się, że miał nosa. Razem z nim w serialu występuje jego przyjaciółka z czasów podstawówki, Chelsea Peretti (Gina <3).

Postać Jake’a ma w tym momencie tyle z samego Andy’ego, że czasami trudno rozróżnić, gdzie zaczyna się Andy, a gdzie kończy Jake. Troszkę jak z Robertem Downeyem Jr. i Tonym Starkiem. B99, pomimo siedmiu sezonów, nadal utrzymuje wysoki poziom, a zawdzięcza to m.in. właśnie charyzmie Peralty. I trzeba przyznać, że bez Samberga ten serial nie byłby ten sam – otrzymał Złotego Globa jeszcze podczas emisji pierwszego sezonu, a Andy zgarnął tego samego roku statuetkę w kategorii aktorskiej.

I tak przechodzimy do najnowszej produkcji, z którą związany jest Samberg. “Palm Springs”, możliwe do zobaczenia w polskich kinach za sprawą Gutek Film jest tytułem, w którym Andy nie tylko gra, ale i który produkuje. Po informacje o opinię Filmawki o samym filmie odsyłam Was do recenzji Macieja. Warto dodać, że film zbiera wiele nominacji (w tym do Złotych Globów) i zaczyna zdobywać pierwsze nagrody.

Jeśli nie wiedzieliście zbyt wiele o Sambergu, to mam nadzieję, że pomogłam wam zmienić ten stan rzeczy. A teraz proszę śmigać do kin na “Palm Springs” i okażcie trochę miłości oraz wsparcia Andy’emu. Bo się chłopakowi należy i jeszcze o nim usłyszmy – to jest gwarantowane.