Advertisement
AktualnościOctopus Film Festival 2023

Kultowe kino na Octopus Film Festival 2023

Jakub Nowociński
event cover octopus
Materiały prasowe Octopus Film Festival 2023

Szósta edycja Octopus Film Festival odbywa się w dniach 8–13 sierpnia w Gdańsku, a w programie, oprócz filmów walczących o nagrody w Konkursie Głównym oraz licznych premier, nie zabraknie pokazów specjalnych – sekcji, na którą fani Ośmiornicy co roku czekają najbardziej.

Tegorocznych widzów w Trójmieście czeka seria wyjątkowych seansów. Część z nich odbędzie się w nieoczywistych gdańskich lokalizacjach (jak na przykład seans Egzorcysty w Centrum Św. Jana), innym będą towarzyszyć efekty specjalne na żywo. Co więcej, festiwalowicze będą mieli okazję wziąć udział w seansie partycypacyjnym, w trakcie którego zostaną zaproszeni do aktywnego uczestnictwa w świecie kinowym.

Podczas pokazów specjalnych będzie można obejrzeć prawdziwą klasykę kina – to doskonały czas, żeby odświeżyć sobie swoje ulubione pozycje lub nadrobić kultowe tytuły, których jeszcze nie widzieliście. Z tej okazji, przygotowaliśmy zestawienie filmów, na które najbardziej czekamy na tegorocznym Octopusie!


Climax (2018), reż. Gaspar Noé

„Climax”
„Climax” / mat. prasowe Gutek Film

Dwójka choreografów prowadzi casting dla tancerzy do swojej nowej grupy. Po przesłuchaniach wszyscy zaczynają wspólną imprezę. Upijają się sangrią, jednak nagle okazuje się, że ktoś dosypał do niej LSD. Ciasnota bunkru, w którym się znajdują, towarzyszący uczestnikom pot i nieznajdująca ujścia erotyczna energia w połączeniu z działaniem psychodelików prowadzą do bad tripa w formie czystej psychozy. Ciała zaczynają przypominać zniekształcone figury, pogubione w sekwencjach danse macabre, a ich właściciele powoli zatracają swoje człowieczeństwo – szaleństwo kolonizuje mózgi i atakuje wszystkie zmysły.

Wraz z bohaterami filmu uczestniczymy w transie, do którego Noé wprowadza nas dzięki niepokojącej muzyce, duchocie scenografii oraz prowokacyjnej pracy kamery, która nieraz przewraca się, pędząc korytarzami (widzowi też łatwo stracić równowagę). Climax zdecydowanie nie jest łatwym seansem, jednak w krótkim czasie stał się dziełem kultowym, a jego reżyser spotkał się z jeszcze większym docenieniem za swoje wizjonerskie pomysły oraz autorskie środki wyrazu. Można nazywać go szaleńcem albo geniuszem – co wcale nie musi się wykluczać. Tymczasem w trakcie Octopusa będzie można zobaczyć Climax w niezwykłych warunkach zamkniętego bunkru. Być może będzie trochę duszno i ciasno. Doświadczcie tego.

Przeczytaj również:  „Znowu będę cofał się w czasie". Rozmawiamy z Jackiem Paśnikiem, autorem „Tak szybko się nie umiera”

Jakub Nowociński


Egzorcysta (1973), reż. William Friedkin

fot. „Egzorcysta”
„Egzorcysta” / mat. prasowe

Czy można nazywać się znawcą gatunku, jeżeli nigdy wcześniej nie obejrzało się absolutnej klasyki horroru, nagrodzonego dwoma Oscarami Egzorcysty? Jeśli nie widziało się upiornie obracającej się głowy Regan i nie słyszało się, że scena ta powodowała masowe omdlenia w kinach w latach 70.? Pewnie, że można. Warto jednak wzbogacać swoje widzowskie portfolio i skorzystać z okazji, jaką w tym roku dają nam Octopus oraz Nadbałtyckie Centrum Kultury.

Egzorcysta Williama Friedkina obchodzi w tym roku 50-lecie swojej premiery kinowej. Z tej okazji kultowa walka dobra ze złem rozegra się podczas jednego z pokazów specjalnych w Centrum św. Jana w Gdańsku. Nie możemy sobie wyobrazić lepszych okoliczności na poznanie lub odświeżenie sobie losów Regan MacNeil niż seans w średniowiecznym gotyckim kościele. Mimo że miałam przyjemność oglądać Egzorcystę w kinie, jako pasjonatka horroru rozpocznę swoją wizytę na tegorocznym Octopusie od mrożącego krew w żyłach przeżycia. Jeśli myślicie, że żaden film już was nie przerazi i jesteście odporni na demoniczne głosy, wyłupiaste oczy i jumpscare’y – podejmicie wyzwanie i sprawdźcie się już 10 sierpnia o godzinie 20:00!

Anna Czerwińska


Terminator (1984), reż. James Cameron

fot. „Terminator”
„Terminator” / mat. prasowe

Czy wiedzieliście, że zanim James Cameron zaczął kręcić bardzo drogie filmy o wodzie w jej przeróżnych aspektach, nakręcił też slasher science-fiction? A przynajmniej niedługo po tym, jak nakręcił sequel filmu o wielkich piraniach…

Niewiele filmów w historii fantastyki naukowej obrosło z czasem tak dużym i zasłużonym kultem, jak Elektroniczny morderca z 1984. Do sprawdzonego szablonu cichego mordercy eliminującego po kolei swoje ofiary dodano elementy podróży w czasie, nadchodzącej zagłady całej ludzkości i buntu sztucznej inteligencji, osiągając arcydzieło gatunku. Terminator okazał się ogromnym sukcesem, podkreślając status gwiazd zarówno reżysera (który wkrótce kilkukrotnie skradnie czołowe miejsca w światowych rankingach box-office’u) jak i głównego aktora – Arnolda Schwarzeneggera (który będzie jednym z najlepiej zarabiających aktorów w branży). Praktyczne efekty specjalne, pamiętne one-linery, niesamowita muzyka i duszny klimat sprawiają, że do dziś film Camerona ogląda się równie dobrze jak w roku premiery.

Przeczytaj również:  Retrospektywa Coralie Fargeat | Festiwal Kamera Akcja 2024

Norbert Kaczała


Terminator 2: Dzień sądu (1991), reż. James Cameron

fot. „Terminator 2: Dzień sądu”
„Terminator 2: Dzień sądu” / mat. prasowe

Czy można liczyć na coś lepszego? A i owszem, bo 7 lat później Cameron dokonuje niemożliwego, przeskakując imponującym saltem nad zawieszoną przez siebie poprzeczką. Terminator 2: Dzień sądu jest rzadkim przykładem, gdzie podejście „to samo, tylko więcej” okazuje się odnosić sukces. Linia czasu zaczyna się nieco komplikować, a możliwe alternatywne przyszłości jedynie zwiększają stawkę, o którą walczą bohaterowie. Jest więcej efektów specjalnych, zarówno od strony praktycznej, jak i rewolucyjnego na tamte czasy CGI. T-1000 nadal wygląda jak prawdziwy, a scena przenikania przez kraty nie znudzi mi się nigdy.

Do grona aktywnych uczestników walki dołącza wytrenowana w boju Sarah Connor, która porzuciła stereotyp final girl z pierwszego filmu i stała się nieustraszoną obrończynią ludzkości. Nawet elektroniczny morderca zostaje zdublowany, a do przeprogramowanego T-800 Arnolda, dołącza absolutnie przerażający Robert Patrick w roli T-1000. Niewielu złoczyńców w historii kina jest w stanie dorównać temu mordercy z ciekłego metalu. Obie części Terminatora zapisały się w księdze historii kina złotymi (albo raczej chromowanymi) zgłoskami, zatem ich ponowny seans w ramach festiwalu jest co najmniej wskazany. A jeśli będzie to wasze pierwsze spotkanie z Elektronicznym mordercą, nie potrafię wyobrazić sobie lepszych okoliczności takiej konfrontacji. 

Norbert Kaczała

Oprócz wybranych przez nas tytułów, na szóstej edycji Octopusa będzie można także obejrzeć: Metropolis (1927), Dom na przeklętym wzgórzu (1956), Alphaville (1965), 2001: Odyseja Kosmiczna (1967), Casino Royale (1967), Threads (1984) czy Kruk (1994). Festiwal objęliśmy patronatem medialnym.

korekta: Kamil Walczak
+ pozostałe teksty

Miłośnik kina i teatru. Piszę i koordynuję social media. Z zawodu psycholog ze specjalizacją w biznesie.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.