Advertisement
FilmyKinoRecenzje

Najpiękniejsze love story roku? “Poprzednie życie” [RECENZJA]

Jakub Nowociński
"Poprzednie życie" / Materiały prasowe Gutek Film

Poprzednie życie jest historią opartą na prawdziwym życiu jej twórczyni, Celine Song. Reżyserka nazwała swoją postać, Na Young, na cześć swojego pierwotnego, koreańskiego imienia (Ha Young). Dziewczynka była córką filmowca i artystki, a w wieku 12 lat wyemigrowała z rodzicami z Korei Południowej do Kanady. W rodzimym kraju zostawiła chłopca, który wiele dla niej znaczył; był jej pierwszym zauroczeniem, być może nawet miłością. Przeprowadzka w tak młodym wieku wiązała się z bezpowrotną utratą części swojej tożsamości, czego symbolem była konieczność wybrania nowego imienia i nazwiska. W przypadku bohaterki filmowej stało się nim wdzięczne Nora Moon. 

W pewnym momencie swojego życia, jakiś czas po wyjechaniu na studia do Nowego Jorku, Celine Song znalazła się w cocktail barze w West Village ze swoim amerykańskim mężem oraz mężczyzną, którego zapamiętała jako swoją koreańską childhood sweetheart. Pożegnali się w Seulu, po czym nie widzieli się przez wiele lat; po tak długim czasie fakt, że siedzą obok siebie, wydawał się im surrealistyczny. To scena, która otwiera film. Rozmawiając przy stoliku, dopijają napoje wyskokowe, lecz nie wiedzą, że są obserwowani przez dwie osoby z drugiego końca baru. Nieznajoma para, zastanawiając się, zadaje sobie oraz widzom pytania z offu: kim są dla siebie ci ludzie? Może Azjatka jest z białym, a Azjata to jej brat? A może Azjaci są turystami, a biały to ich przewodnik po mieście? Ale co robią, pijąc razem drinki o czwartej nad ranem?

Tak zaczyna się współczesne, poetyckie love story o straconych możliwościach – na wskroś współczesna miłosna odyseja.

“Poprzednie życie” / Materiały prasowe Gutek Film

Chwilę później następuje spory przeskok w czasie – cofamy się o 24 lata, trafiamy do Korei i poznajemy juwenilną historię małej Na Young i Hae Sunga. Dziewczynka przyznaje, że kocha się się w chłopcu, a jej mama aranżuje im randkę. Chwilę później dowiadujemy się jednak, że ich rodzina opuszcza kraj, co łamie Hae Sungowi serce. W scenie pożegnania, rozchodzą się do swoich domów w dwóch różnych kierunkach; droga Na Young to wysokie, strome schody, które szybko doprowadzają ją na szczyt – jak gdyby prosto na idylliczny zachód. Wędrówka chłopca będzie dłuższa i trudniejsza; w końcu nie dostał od swojej rodziny takiej szansy, jak jego towarzyszka.

Później czekają nas jeszcze dwa przeskoki na linii czasowej życia bohaterów – tym razem do przodu. Każdy z nich będzie wynosił 12 lat i w każdym ich drogi niespodziewanie się ze sobą zetną. Nie będzie to jednak komedia romantyczna, w której po wieloletnim rozstaniu bohaterowie rzucają się sobie w objęcia i przysięgają, że już nigdy więcej się nie opuszczą. Poprzednie życie to bardziej realistyczne spojrzenie na rzeczywistość emigranta, który zostawiając swoją ojczyznę, zostawia w niej również część siebie. Nora i Hae Sung są z tego samego miejsca, a mimo to wydaje się, że pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów. Wątek emigranta i występujących u niego zmian tożsamościowych jest podjęty w subtelny sposób, momentami wydaje się jedynie delikatnie muśnięty, lecz w rzeczywistości to właśnie on inicjuje cały bieg wydarzeń, nadając kierunek życia Nory.

Czym są tytułowe poprzednie życia? To wymyślone przez Celine Song koreańskie powiedzenie, według którego nic nie jest przypadkiem – jeśli znalazłeś się z kimś w tym samym miejscu, w tym samym czasie, to jest pewne, że wasze losy złączyły się w waszych poprzednich wcieleniach. Każde takie wcześniejsze spotkanie jest “warstwą in-yun”. Jeśli dwie osoby są sobie przeznaczone, musi nastąpić wielokrotność in-yun; przykładowo, małżeństwa posiadają takich warstw aż 8 tysięcy. W tym metafizycznym wymiarze relacji odczuwamy echa buddyjskiej wiary. To swoista predestynacja, wiara w odgórną opatrzność lub po prostu tłumaczenie sobie swojego miejsca w świecie; być może nawet mechanizm obronny. Nigdy do końca nie dowiadujemy się, czy Nora jest zadowolona ze swojego obecnego życia. Już zawsze będzie się zastanawiać – co by było, gdyby…? 

Poprzednie życie jest w gruncie rzeczy niezwykle prostą historią. Zdjęcia są dokładnie takie same – nieskomplikowane, ale przemyślane i piękne. Operator skupił się na szczegółowej estetyzacji, a efekt okazał się wydobywać magię filmu i budować ją na fundamentach wyrafinowanego minimalizmu. Kostiumy postaci zostały starannie przygotowanie kolorystycznie pod lokalizacje, w których się znajdują. Przykładowo, gdy bohaterowie spacerowali ulicami miasta, ubrani byli w barwy tętniącej życiem i nigdy nie śpiącej metropolii – szarości, biele i błękity. Stawali się jednością z malowniczym Nowym Jorkiem, jakby wyjętym prosto z pocztówki.

“Poprzednie życie” / Materiały prasowe Gutek Film

Norę i Hae Sunga często obserwujemy w różnorodnych odbiciach – w lustrach, oknach, kałużach czy oczkach wodnych. Przez film przewija się wiele kadrów, skierowanych na wodę; jej nieustanna obecność komplementuje spokojny ton i niespiesznie płynące tempo scenariusza. Jeśli Nora jest jak rzeka Hudson, to Hae reprezentuje przepływającą przez Seul Han-gang. W końcu w teorii między każdą rzeką może dojść kiedyś do niespodziewanego spotkania, gdzieś na szerokich wodach oceanu. Jednak zanim tak się stanie, musi minąć wiele lat, a i wtedy nie ma szans, by bezpośrednio przecięły swoje linie. Do tego czasu zmienią się, zniekształcą, wymieszają, zdobędą bagaże doświadczeń. 

Emocje towarzyszące mi podczas seansu przywoływały ducha trylogii Richarda Linklatera. Porównanie Poprzedniego życia do tych filmów wydaje się naturalne, nie tylko ze względu na oczywiste podobieństwa fabularne, lecz przez fakt, że filmowy debiut Celine Song zawiera najszlachetniejsze cechy trylogii: wysmakowany miks wzniosłych uczuć z subtelną formą i melancholijną mądrością. Wszystko to sprawia, że film niesie ze sobą olbrzymi ładunek emocjonalny, unikając wszelkich banalności. Czyni to za pomocą doskonałych dialogów. Są to rozmowy, które każdy z nas już słyszał – uczestniczył w nich lub podglądał gdzieś z boku.  W kilku z nich zdecydowanie brałem udział (między innymi mistrzowska scena w łóżku). Song napisała scenariusz, w którym operowała językiem absolutnie uniwersalnym i transcendentnym. Imponuje to szczególnie, gdy dialogi przetłumaczone są z języka koreańskiego, lecz nie odczuwamy żadnej bariery językowej.

Celine Song nie ocenia swoich bohaterów. Patrzy na nich okiem pełnym czułości i wyrozumiałości; uczucia między nimi nie są oczywiste, pozostawiają dużą przestrzeń do refleksji oraz niedopowiedzeń.  Poprzednie życie opowiada o różnych odcieniach miłości, unika banalnych rozwiązań, a jednocześnie ma w sobie niezwykłą lekkość – to love story, na które zasługujemy w 2023 roku. To piękna, liryczna historia, która potrafi ukoić skołatane serca. Ma moc do ściągania ciężaru z pytania, którego widmo mogłoby nawiedzać przez całe życie. 

korekta: Daniel Łojko

 

Ocena

8 / 10

Warto zobaczyć, jeśli polubiłeś:

Trylogia “Before”

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.