Advertisement
Okiem FilmawkiSeriale

„Templariusze” – S02E04: „Equal Before God” [RECENZJA]

Martin Reszkie

Błądzić to rzecz ludzka, przebaczać – boska.

Ponowne połączenie się Landry’ego z jego braćmi dokonało się. Niedługo jednak przyszło jemu cieszyć się tym wydarzeniem. Król zaciska pięść, w której trzyma swoje władztwo. Współbracia jeszcze nigdy nie byli tak odsłonięci na atak. Osłabieni, przetrzebieni, zdradzeni pozbawieni przywódcy oraz skłóceni wewnętrznie. I chociaż jeszcze nie są w stanie dostrzec nadciągającej burzy, ich los został przypieczętowany.

Plotki o dzieciobójstwach Templariuszy zostały zasiane oraz podlane złotem i strachem zaczynają wyrastać. De Nogaret wie, że królewski brak powściągliwości należy pohamować oraz dać czas na skompromitowanie szanowanych zakonników. Jednak szaleństwo Filipa nie pozostaje obojętne Ludwikowi, zbrojnemu ramieniu królewskiej władzy. To on musi znosić trudy walki i brzemię kłamstw, intryg oraz niewinnie przelanej krwi.

Ciężar, który przygniata niedoświadczonego dziedzica francuskiego tronu nie robi wrażenia na Gawainie. Wypalanie ogniem stronników zamordowanego papieża nie wadzi mu, przecież w Ziemi Świętej był świadkiem scen o wiele bardziej przerażających. W tych chwilach, obdarty z moralności zdrajca nie ma czasu na osobiste rozterki czy chwile słabości. Brak zaufania od króla z powodu niepełnosprawności musi przekuwać w czyny potwierdzające jego siłę i umiejętności.

Kadr z serialu „Templariusze”
Zobacz także: Recenzję pierwszego odcinka finałowego sezonu „Gry o Tron”

Były brat ma świadomość, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Szczególnie teraz, w obliczu zbliżającej się wojny. Jego zadaniem jest wykazać się w boju i wykonać rozkaz. Niezależnie od konsekwencji czy osobistego zawahania. Wprawdzie im trudniejszą przeszkodę spotka na swojej drodze, tym większym triumfem będzie mógł się napawać. A wszystko w imieniu króla.

Zapłacić ten rachunek przyjdzie jednak komu innemu. Także początkowo postronnym, takim jak członkom Zakonu Rycerzy św. Łazarza, którzy odkryli prawdziwy powód śmierci papieża. Jeden z niedobitków, który umknął przed monarszym gniewem, Gabriel szukając schronienia natrafił na braci odzianych w biel. Jego informacje nie pomogły jednak scementować bractwa, wręcz przeciwnie. Niepewni i wewnętrznie podzieleni nie uwierzyli rannemu bratu w czasie, w którym za bierność płaci się życiem. Templariusze już niedługo się o tym przekonają.

Jednak nie samymi męsko-męskimi konfliktami żyje świat, także ten serialowy. Jednak wątek zawiązywania się nici porozumienia pomiędzy przyszłymi królowymi Francji i Anglii zazgrzytał mi okropną niekonsekwencją w kreacji postaci Izabeli, córki króla Filipa. Trudno mi bowiem uwierzyć, że niepewna siebie księżniczka, która przeżyła ogromne zawstydzenie w postaci testu dziewictwa nagle przeistoczyła się w korzystającej z rozkoszy życia kobietę.  Oczywiście nie mam na celu negowania jej postawy, bo aktualnie ta zmiana osobowościowa nie wpływa na serial. Jednak nawet średnio rozgarnięty komentator sportowy jest w stanie dostrzec, że to te małe detale decydują o powodzeniu lub nie jakichś przedsięwzięć. Na szczęście jednak niewiele jest postaci powtarzających się w obu sezonach, liczę więc, że to jedynie Izabela przeżyła zupełnie niespodziewaną i nigdzie nie potwierdzoną drastyczną zmianę osobowościową.

Kadr z serialu „Templariusze”
Zobacz także: Recenzję „Grâce à Dieu”

Wydaje mi się, że połowa sezonu to dobra pora by zauważyć podniesienie poziomu scen batalistycznych. Nie zrozumcie mnie źle, to nie tak, że dopiero ogniowa scena przekonała mnie do tego stwierdzenia. Nawet w niej znajdują się pewne nieścisłości, jednak nie zakrywa to faktu, że po prostu przyjemnie patrzy się na władających stalą rycerzy. Oczywiście, wciąż nie jest to półka takich produkcji jak Gra o Tron czy prawie dwudziestoletni Władca Pierścieni. Zrzuciłbym to jednak na karb pozbawionej jakiejkolwiek werwy reżyserii, mało sprawnego ogrywania przestrzeni czy raczej średniej jakości zdjęć. Właśnie tam upatrywałbym powód niepełnego wykorzystania potencjału związanego z machaniem replikami mieczów.

Finalnie jednak, moja prośba związana z poprzednim odcinkiem niejako została spełniona. Przyspieszenie akcji, które obrazować może starcie Landy’ego z Gawainem ukazuje nam, że to nie król Filip jest największym wrogiem naszego protagonisty. Oczywiście, świadomość nadciągającej konfrontacji z królewską furią ciąży nad Landrym. Jednak to miecz byłego towarzysza zagraża mu najbardziej. A gdy jego córka zostanie odnaleziona, także ona może stać się celem byłego rycerza.

 


Najnowszy odcinek Templariuszy będziecie mogli zobaczyć we wtorek na HBO oraz platformie HBO GO.

Zobacz także: Recenzję pierwszego, drugiego, oraz trzeciego odcinka.

+ pozostałe teksty

Plakatowy wariat, poszukiwacz neonów i estetyki łączącej się z soundtrackiem wbijającym się w umysł.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.