FilmyRecenzjeStreaming

“Naprzód”, ale jednak stagnacja [RECENZJA]

Wiktor Małolepszy
fot. materiały promocyjne filmu "Naprzód"

Pixar przyzwyczaił widzów do pewnej jakości. Idąc na film od amerykańskiego studia z lampą w logo, można spodziewać się fantastycznej animacji, odrealnionej historii z wyraźnym ludzkim tętnem oraz – przede wszystkim – uniwersalnej rozrywki, z której przyjemność czerpać będą całe pokolenia. Rodzice inwestujący pieniądze w bilety lub wypożyczający filmy Pixara mogą mieć pewność, że nie zasną z nudów, lecz wciągną się w narrację i również oni wyciągną z seansu wartościową lekcję. Animacje Amerykanów również gwarantują utrzymanie poziomu – zawsze są to produkty dopracowane w stu procentach, przywiązane do sprawnych narracyjnych schematów i, w najgorszym wypadku, po prostu oferujące bezbolesny eskapizm.

Najnowszy film studia, który z powodu pandemii mocno oberwał w box office, stoi pomiędzy tymi najlepszymi, przepełnionymi emocjami i opartymi o zdumiewający koncept dziełami, a rozrywkowymi animacjami, oferującymi pewną zmianę, ale wciąż czerpiącymi z wielokrotnie odkurzanych konceptów. Dan Scanlon, twórca jednego z filmów tej drugiej kategorii – Uniwersytetu Potwornego – opowieść Naprzód oparł o własne bolesne doświadczenia. Chwilę po urodzeniu stracił ojca i musiał wychowywać się jedynie z jego wyobrażeniem, dodatkowo wzmacnianym przez zdjęcia, wspomnieniami bliskich lub poprzez rozmowy z nagraniem jego głosu na kasecie. Te same konwersacje prowadzi Janko – główny bohater opowieści, do bólu niezręczny szesnastolatek, pragnący być takim jak wyidealizowany przez niego ojciec – odważnym, niezależnym, popularnym. Przekonuje się jednak, że nie jest łatwo przegadać kolegę z ławki, który wciąż opiera stopy na jego krześle, albo zaprosić znajomych ze szkoły na imprezę w momencie, gdy własny brat robi mu straszną siarę.

fot. materiały promocyjne filmu “Naprzód”

No właśnie – brat Janka, Bogdan, stanowi przeciwieństwo chuderlawego elfa. Barczysty punk-nerd, jeżdżący śmierdzącym vanem i… Zaraz – elfa? Zgadza się, to nie błąd w tekście – jak na Pixara przystało, historia ta nie jest standardowym coming-of-age. Akcja Naprzód dzieje się w fantastycznej wersji współczesnych Stanów Zjednoczonych – zamieszkiwanej przez elfy, smoki, jednorożce, centaury, mantykory i inne chochliki. W tym świecie, rzecz jasna, istnieje również magia – lecz już dawno o niej zapomniano, a jej pozostałości można znaleźć jedynie na kartach papierowych gier RPG. Czarowanie, które było dostępne tylko dla wybranych i wymagało sporego zaangażowania emocjonalnego, wyparte zostało przez rozwój technologiczny. Kiedy skomplikowane inkantacje i długi trening zastępuje prosta żarówka, rzucanie zaklęć nagle traci swoją magię.

Przeczytaj również:  „Kaczki. Dwa lata na piaskach" – ciężkie słowa o trudnej przeszłości [RECENZJA]

Okazuje się jednak, że nie wszyscy zapomnieli o wielkiej jej mocy. Po przekroczeniu szesnastego roku życia, Janko otrzymuje schowany na strychu prezent od ojca. Okazuje się nim być czarodziejski kostur, złoty kryształ oraz zaklęcie umożliwiające chłopakom przyzwać tatę z zaświatów i spędzić z nim 24 godziny. Po usilnych próbach rozeznanego w fantastyce Bogdana, dopiero Jankowi udaje się uwolnić moc tkwiącą w zaklęciu – niestety, w połowie rytuału kryształ pęka, a bracia zostają z… nogami swojego taty – w pełni żywymi, odzianymi w spodnie khaki i śmieszne skarpetki. Choć początkowo są zszokowani przerażającą scenerią, to szybko ruszają w misję, chcąc znaleźć ostatni magiczny kamień i przyzwać resztę ciała ojca, ścigani przez własną matkę oraz jej nowego faceta – gliniarza-centaura.

Akcja Naprzód zbudowana jest na kilku standardowych filarach. Pierwszym z nich jest kino drogi – chłopaki wraz z dolnymi kończynami taty mkną ulicami, bezdrożami, zwiedzają tajemnicze jaskinie, pokonują pułapki, ścigają się z policją lub gangami motocyklistów. Wraz z pokonanymi kilometrami widz dowiaduje się coraz więcej o rodzeństwie – o ich relacji, cechach charakteru i tęsknocie za tatą. Dzięki osadzeniu historii w pędzącym vanie, Dan Scanlon wplata w film również akcję, która jest fantastycznie animowana i może zaangażować zarówno dzieci, jak i ich rodziców. Tu objawia się kreatywne wykorzystanie kostura, dzięki któremu Janko miota przeróżnymi zaklęciami oraz nóg ojca – świetnego comic-reliefu, czasami działającego jako inicjator wszelkich pogoni i ucieczek (chociaż można reżyserowi zarzucić, że żarty w filmie dość szybko robią się wtórne).

Przeczytaj również:  „Cztery córki” – ocalić tożsamość, odzyskać głos [RECENZJA]
fot. materiały promocyjne filmu “Naprzód”

Kolejnym elementem warstwy narracyjnej jest ustrukturyzowanie Naprzód na zasadzie gry RPG, co nie tylko jest sprytnym metafabularnym zabiegiem, ale też pozwala na utrzymanie stałego tempa akcji. Janko i Bogdan jeżdżą z lokacji do lokacji, przy okazji wywołując chaos, spotykając ciekawe postaci oraz rozwiązując zagadki. Na samym końcu czeka ich również boss oraz płynąca z całej przygody lekcja. W tym aspekcie Naprzód przypomina młodzieżowe kino Stevena Spielberga zmieszane z magią z Harry’ego Pottera, co gwarantuje wartką akcję oraz udaną rozrywkę.

Film jednak kroczy po nieco zbyt znajomych torach. Z łatwością można wskazać poszczególne inspiracje, a rozwój fabuły, czy bohaterów jest aż zbyt przewidywalny. Podobnie z designem niektórych postaci – jak Janko, który wygląda jak Linguini z Ratatuj. Chociaż te schematy decydują o sprawności i lekkości filmu, to – poza uroczo dziwnym konceptem chodzących nóg – produkcji Pixara brakuje oryginalności, cechującej wiele innych animacji studia. Podobnie jest w scenie stanowiącej emocjonalny szczyt Naprzód – tak, wyciska łzy, ale przy użyciu tych samych starych rozwiązań. Przez to wszystko, film Scanlona sprawia wrażenie dość leniwego w porównaniu do największych dzieł studia. Na pewno wystarczy, żeby zapewnić świetną rozrywkę dla całej rodziny, ale osoby poszukujące ciekawszych treści pozostawi z potężnym poczuciem niedosytu.

Ocena

6 / 10

Warto zobaczyć, jeśli polubiłeś:

Auta, Zwierzogród,

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.