“Better Call Saul” – “Talk” – S04E04
Na mieście mówią, że fandomowi Better Call Saul ostatni odcinek do gustu nie przypadł. Oczywiście dalej doceniają serial sam w sobie, ale epizod ten był rozwlekły – mało się działo, mało co gnało fabułę do przodu. Dziwny zarzut, zważywszy na to, że we wcześniejszych sezonach kamera potrafiła z pasją obserwować automat do wody ogórkowej w salonie piękności, a kolejne prologi odcinków były coraz bardziej pedantyczne i rozwlekłe. Tak więc Talk wyróżnia się tylko tym, że mało mówi “co”, ale dużo mówi “jak”.
Zobacz również: “Better Call Saul” – “Something Beautiful” – S04E03
Z najbardziej dynamicznych wątków – okazuje sie, że opisany przez Nacho srebrny firebird, którego kierowcy mieli być odpowiedzialni za zabicie Arturo i zranienie Vargi, należy do gangu Espinosów. To konkurencyjny dla Gusa rodzinny biznes dystrybuujący ten sam towar. W jednej z pierwszych scen współpracownicy Fringa sprzedają niczego nieświadomym dealerom “ukradzioną” metaamfetaminę. To ten sam towar, jaki odbierają od ludzi Gusa Arturo i Nacho. Tym samym wszystkie podejrzenia zostają skierowane właśnie na niczego nieświadome ofiary mistyfikacji szefa Los Pollos Hermanos, którym Salamancowie urządzają obławę.
Dosłownie podjeżdżają pod ich siedzibę, ignorując Nacho, który chce dokonać zemsty pod osłoną nocy i z pomocą większej liczby ludzi. Kiedy kuzyni znajdują się w potrzasku, kontuzjowany Ignacio zmuszony jest im pomóc. Po raz pierwszy w serialu zabija człowieka. Po grymasie na twarzy widzimy, że nie jest to dla niego łatwe. Tego właściwie chciał od początku uniknąć. Chcąc odciąć się od przestępczego życia, coraz bardziej w nie wpada. Scena strzelaniny zostaje poprowadzona po mistrzowsku – od pozakadrowego setupu niczym z rzezi Lorne’a Malvo z 1. sezonu Fargo przechodzi do epicentrum akcji do typowo breakingbadowej konwencji technicznej wymiany ognia.
Z życiem ujdą z tego tylko Salamancowie i Nacho. Zgodnie z planem, gang Espinosów zostaje wyeliminowany z gry, tym samym pozwalając Gusowi na zagarnięcie nowych terytoriów. Pozbywa się również na jakiś czas kuzynów, którzy wyjeżdżają do Meksyku aż sprawa ucichnie. Raportuje mu o tym wszystkim Varga, zdający już sobie sprawę ze strategii Gustavo. Ten zaleca mu odpocząć, bo czekają go kolejne zadania.
Zobacz również: “Better Call Saul” – “Breathe” – S04E02
Manuel wraca do domu i w ciemnościach spostrzega intruza, którym okazuje się być Nacho. Momentalnie każe mu wyjść. Jednak kiedy wyłania się sylwetka syna, ojciec zauważa, w jakim stanie znajduje się jego potomek i lituje się nad nim. Chce zadzwonić na karetkę, ale Ignacio przypomina mu, że sprowadzi to tylko więcej kłopotów. Ten, który jeszcze parę dni wcześniej zapewniał, że rozwiązanie jego problemów jest kwestią dni, przychodzi niczym syn marnotrawny i wyraża szczerą skruchę. Jego tragizm eskaluje do tej kameralnej i niewinnej sceny, kiedy przebacza mu własny ojciec, którego naraził swoimi szemranymi interesami z Hectorem. Sprytnie próbując uniknąć nieuniknionego, coraz bardziej stacza się ku predestynowanemu tragizmowi własnej postaci.
Sam wątek Jimmy’ego zdecydowanie wyhamował. Co do listu od Chucka, który wzbudził ostatnio sporo wątpliwości i kontrowersji, twórcy podsuwają nam rozwiązanie najprostsze, a tym samym niezwykle ciekawe dla postaci Kim. Przeżywa on fakt, że jej partner, według niej, skrywa swoją żałobę i tłumi wewnętrzne emocje. Poleca mu ona skontaktować się z terapeutą. W gruncie rzeczy nawet my jako widzowie nie jesteśmy do końca w stanie zdiagnozować chłodu, jaki bije od postaci Odenkirka w związku ze śmiercią jego ekranowego brata. Można spekulować, że istotnie jego apatyczność i próba odcięcia się od spadku starszego rodzeństwa jest beznadziejną formą wyparcia zaszłości, albo może mamy do czynienia z odwlekaną metamorfozą Jimmy’ego, którego alter ego rzeczywiście z dystansem i brakiem przywiązania operowało w niebezpiecznym półświatku Breaking Bad.
Zobacz również: Ars Independent – o festiwalu i nie tylko
Chcąc jednak uspokoić podejrzenia Kim, Jimmy podejmuje się pracy w sieci telefonii komórkowej CC Company, gdzie najwidoczniej również zrobił świetne wrażenie podczas rozmowy o pracę. Lukratywna posada kierownika zmiany okazuje się w rzeczywistości samotnością w sklepie gdzieś na przedmieściach. McGill jest całkowicie znużony wyczekiwaniem na rzekomych klientów, którzy i tak się nie zjawią. Tego samego dnia kontaktuje się z nim Ira, który oddaje mu jego działkę za sprzedaż skradzionej figurki Hummela. Cena okazała się wyższa niż się spodziewano. Złodziej zachęca Jimmy’ego, by w razie przyszłej okazji na ten typ pracy również zgłosił się do niego, przez pośrednika Calderę. Przez głowę naszego antybohatera musiała przebiec zła myśl: pani Strauss, jego była klientka, która chwaliła mu się przy pierwszym spotkaniu, że jest kolekcjonerką drogocennych zabawek. To czarny scenariusz, który niestety może się ziścić.
Kiedy Ira mówi, żeby skontaktował się z pośrednikiem przez nowy telefon, konstatuje: You never know who’s listening. Ta myśl inspiruje Jimmy’ego do stworzenia spontanicznej “reklamy” na zewnętrznych oknach w CC Mobile. Skomplikowany proces twórczy zostaje ubrany w znakomitą sekwencję montażową. Dotychczas nudne wejście do sklepu okrywa teraz jaskrawy napis: IS THE MAN LISTENING? PRIVACY SOLD HERE. To nie tylko manifest zdolności marketingowych bohatera, ale też pokaz tak tłumionej zazwyczaj przez otoczenie kreatywności. Przejawem tego była kradzieża w Neff Copiers i są tym także te słowa. To kolejna samozwańcza reklama wykonana przez
McGilla i bądź co bądź, ciężko stwierdzić, czy właścicielowi się ona spodoba.
Zobacz również: Sztuka na płocie – Polska Szkoła Plakatu – Fakty i mity
Przytłoczona pracą Kim wydaje się być wypalona. Udaje się do sądu, gdzie podpatruje przebieg rozprawy prowadzonej przez sędziego Benedicta Munsingera. Ten wzywa ją potem do siebie i zabawia niezobowiązującą rozmową zanim przejdzie do sedna. W ramach intertekstualnej gry twórców serialu, sędzia proponuje jej sprawę: ciężarna kobieta podczas porodu doznaje uszkodzenia mózgu, a szpital nie chce wziąć odpowiedzialności. Rodzina poszkodowanej udaje się do najlepszych kancelarii w stanie, ale na nic się to nie zdaje. Kim orientuje się, że to fabuła z filmu Werdykt Sidneya Lumeta.
Munsinger tłumaczy jej, że takie sytuacje zdarzają się tylko na ekranie, a codzienne sprawy są mniej wyrafinowane i bardziej przyziemne – pani Wexler powinna zająć się ciepłą i dobrze płatną posadą w Mesa Verde. “Grozi” jej, że jeśli jeszcze raz zobaczy ją na sali rozpraw, zaprzęgnie ją do pracy w charakterze adwokata z urzędu, bo i tak mają nadmiar spraw w sądzie. I mimo tego, a może właśnie dlatego, w następnej scenie Kim wciąż siedzi na sali, wysłuchując kolejnej sprawy. Po ostatniej wizycie w Mesa Verde czuje się ona przytłoczona ogromem pracy, który ją czeka, i być może obawia się również monotonii związanej z operowaniem tylko jednym klientem. Nie mamy pojęcia, czy mała prowokacja Kim doprowadzi do większego zwrotu fabularnego, ale na pewno zdolna prawniczka nie usiedzi w miejscu. A sędzia Benedict powinien dotrzymać danego słowa.
W Loyola’s Family Restaurant Mike spotyka Anitę z grupy wsparcia. Temat schodzi na Henry’ego de Vore’a, na którym staruszek nie pozostawia suchej nitki. Na podstawie swoich obserwacji stwierdza, że rzekomy wdowiec nigdy nie miał żony, o której tak z czułością opowiada na każdym spotkaniu. Jego sposób na wykorzystywanie terapii nasuwa skojarzenie z zachowaniem Narratora w Podziemnym Kręgu Davida Finchera. Ehrmantraut dochodzi do wniosku, że opowieści Henry’ego są sprzeczne, a kiedy ten kłamie, pociera swój nadgarstek. Mike zakłada się z Anitą, że następnym razem zeznania de Vore’a znowu się zmienią.
Zobacz również: Klasyka w dniu premiery – “Rozstanie”
Podczas spotkania grupy Stacey opowiada o swoim poranku. Odkrywa przy tym, że ani razu nie myślała o zmarłym mężu Mattym i obawia się, że kiedyś całkowicie o nim zapomni. Powoduje to burzliwą reakcję Mike’a, co możemy poznać jedynie po niespokojnym i zdenerwowanym wyrazie twarzy (Jonathan Banks jak nikt inny do perfekcji opanował pozawerbalne środki emocjonalne).
Tak więc kiedy mówić zaczyna Henry, ojcowi zamordowanego policjanta puszczają nerwy. Wygarnia kłamcy wszystkie nieścisłości w jego opowieściach, a grupę uświadamia, że żadnej żony nigdy nie było. Wszystko zostało ukartowane przez lawiranta, który żerował na ich dobrej woli i współczuciu. Ponadto jednak, Mike komentuje zachowanie reszty grupy, która, według jego słów, “karmi się wzajemnym cierpieniem”. Przypomina nam się tajemniczy prolog tego odcinka, kiedy paroletni chłopiec obserwuje, jak jego ojciec rozlewa cement na podjeździe i pozwala małemu wyryć tam swoje imię: Matty. O tym samym wydarzeniu wspominała zresztą Stacey w odcinku 3×06. Teaser kończy się na spotkaniu grupy wsparcia, Mike mówi: You wanted to to talk, so I talked.
Po wyjściu skompromitowanego Henry’ego z pomieszczenia, Mike powtarza to zdanie, a na jaw wychodzi, że prolog pełnił tutaj rolę futurospekcji. To przypomina nam scenę z dzieciństwa Matty’ego i skłania do konkluzji: kiedy Stacey opowiada, że spędziła cały poranek nie myśląc o swoim przedwcześnie zmarłym mężu, Ehrmantrauta nieustannie prześladują wspomnienia o nieżyjącym już synie. Chociaż mogłoby wydawać się, że ten twardziel potrafił sobie z tym poradzić i że szybko pogodził się z śmiercią potomka, cały czas, wspomnienia i wewnętrzna żałoba nieprzerwanie żądzą jego umysłame, nawet jeżeli nie jest to widoczne dla widza. Ten akcent to piękne echo odcinka Five-O (01×05), gdzie twórcy przedstawiają nam kulisy morderstwa Matty’ego. Mike od miesięcy wysłuchuje bolesnych opowieści od Stacey i kiedy ktoś pogrywa sobie z ludzką tragedią, nie wytrzymuje. Jeśli tym występem Banks nie zagwarantował sobie Emmy, to Emmy nie jest godne tego aktora.
Zobacz również: Otwarcie 4. sezonu “Better Call Saul”
Ehrmantraut wykonuje następnie swoje obowiązki konsultanta bezpieczeństwa w kolejnym magazynie Las Cruces. Jest oschły i dokładny, jak zwykle. Pracę przerywa mu telefon od Gusa, który w trybie pilnym chce się z nim spotkać. W nocy na fermie przemysłowej Los Pollos Hermanos Mike zostaje otoczony przez Gustava i jego ludzi. Fring wypomina mu, że wiedział o planie zamachu na Hectora, a mimo to nic mu nie powiedział. Mike jest niewzruszony, bo ma świadomość, że poplecznicy Gusa nic mu nie zrobią. A on się ich nie boi. Gustavo
potrzebuje go, więc Ehrmantraut chłodno konstatuje: So why don’t you stop running a game on me and just tell me about the job.
Jak wspomniałem na początku, w tym odcinku liczy się “jak”. Heather Marion, scenarzystka tego epizodu, o wiele częściej pokazuje nam tutaj, w jaki sposób bohaterowie konfrontują swoje wątki i jak niosą ciężar swojego losu. Kim szuka celu w swojej prawniczej karierze. Jimmy, aby uspokoić partnerkę, podejmuje się pracy, jednak bardziej zależy mu na przekrętach. Być może się stara, ale stale ograniczany jest przez “legalną” działalność, która pozbawia go kreatywności. Nacho zatrzaśnięty w klinczu Gusa, okazuje się realnie tragiczną postacią o dobrym sercu, ale złej przeszłości, która nie pozwala mu wyrwać się spod wpływów kartelu. Narracja pozwala nam również rozszyfrować Mike’a, chowającego za skwaszoną miną nieustannie pulsującą rozpacz. Krystalizują się cztery znakomite wątki. Jedyne co nam pozostaje, to czekać na zderzenie niektórych z nich. Wszystko wskazuje, że najlepsze dopiero nas czeka. Zapraszam na kolejny odcinek Better Call Saul już we wtorek 4 września na polskim Netfliksie!
Prowokowanie przeróżnych myśli to jedna z lepszych rzeczy, jakie dają teksty kultury, a tak się składa, że kino robi to wyjątkowo dobrze. Lubię kino wszelakie (popularne i festiwalowe) i systematycznie zwiększam swój kapitał kulturowy (!). Jestem sympatykiem zwierząt i entuzjastą kotowatych (TRZEBA kochać wszystkie kotki).