Advertisement
Festiwal Filmowy Pięć Smaków 2020FestiwaleFilmyPublicystykaRecenzje

“Jedna noc”, czyli dramatyczna historia o rodzinnych więzach [RECENZJA]

Bartłomiej Rusek
fot. kadr z filmu "Jedna noc"

Rodzina, wraz z reprezentowanymi przez nią wartościami, jest jednym z najważniejszych elementów życia każdego z nas. Niezależnie od jej wielkości, kształtuje w pewien sposób nasze funkcjonowanie, warunkuje je i wpływa na naszą przyszłość. I to właśnie o rodzinie opowiada w głównej mierze Jedna noc, a więc najnowszy film japońskiego reżysera Kazuyi Shiraishiego. A także o tym, jak wydarzenia z jednej nocy mogą odmienić całe życie wielu osób.

Jedna noc szokuje już w pierwszych scenach. Widzimy w nich między innymi lekko zmasakrowanego chłopca z dyktafonem – chodzi on po domu, komentując czynności wykonywane przez jego rodzeństwo. Jego komentarze nie są jednak pozbawione emocji. Mówi bowiem o tym, co może czekać jego brata i siostrę, gdy do domu wróci ojciec – ich oprawca, który regularnie znęca się nad dziećmi.

Zamiast ojca wraca jednak mama, przynosząc im kolację i wieść, iż… zamordowała ich ojca. A konkretniej: potrąciła go samochodem ze skutkiem śmiertelnym, aby umożliwić dzieciom normalne życie. Składa tym samym obietnicę, że wróci do domu po piętnastu latach, gdy wyjdzie na wolność. Zmierza bowiem na komisariat oddać się dobrowolnie w ręce policji.

W tym momencie przenosimy się z akcją o piętnaście lat do przodu. Jak się okazuje, troje rodzeństwa – teraz już dorosłego – niekoniecznie spełniło swoje marzenia. Wszystko dlatego, że życie pod piętnem miana „dzieci morderczyni” okazało się dla nich wręcz trudniejsze niż życie w strachu przed ojcem. Tym samym, Sonoko, Daiki i Yuji nie spełnili swoich marzeń, a całe ich życie niekoniecznie ułożyło się tak, jak marzyli – nie tylko zawodowo, ale i osobiście. Nie byli oni również przygotowani na powrót matki, która niespodziewanie pojawia się w progu rodzinnego domu.

Przeczytaj również:  „Chłopi” – Nie nam sądzić Jagnę [RECENZJA]
fot. kadr z filmu “Jedna noc”

Kazuya Shiraishi przedstawia nam historię o postaciach żyjących widmem przeszłości, która dla widza często jest niejasna i wiele pozostawia w sferze domysłów. Jej ukazanie ogranicza się w dużej mierze do pojedynczych retrospekcji wspartych o opowieści samych bohaterów. Jednym z ważnych elementów filmu jest firma taksówkarska, wokół której w pewnym sensie toczy się jego akcja. Ta oryginalnie należała do rodziny naszych bohaterów. Po przedstawionej na początku tragedii, rodzinnym interesem zajął się wujek znajdującego się w centrum akcji rodzeństwa.

W firmie tej zatrudnia się Doushita – postać drugoplanowa, będąca w moim odczuciu najciekawszym bohaterem całego widowiska. Za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie, kradnie całe widowisko. Doushita skrywa bowiem mroczną przeszłość, za sprawą której zmaga się z problemami rodzinnymi. Pragnie wyjść na prostą i jednocześnie odnowić relacje ze swoim synem. Tym samym zdaje się stanowić przeciwieństwo ojca głównych bohaterów. To właśnie kontrast jest najczęstszym zabiegiem używanym przez Shiraishiego w filmie. Bohaterowie stają się bowiem zupełnym przeciwieństwem tego, czym chcieli się stać będąc dziećmi.

Jedna noc ma swoje momenty. Te znajdują się jednak w większości na początku i końcu filmu – w środku natomiast akcja drastycznie zwalnia, na czym produkcja wyraźnie traci. Prócz tego dużo zabiegów przedstawianych ze strony reżysera nie ma dla mnie sensu; nie rozumiem, dlaczego fabuła została poprowadzona tak, a nie inaczej. Podobne wrażenie sprawia często nieracjonalne zachowanie bohaterów.

Przeczytaj również:  Zwycięzca 48. FPFF: „Kos” – Niewolnik i pan [RECENZJA]

W filmie Kazuyi Shiraishiego brakuje bardzo wiele. Oglądając go nie czułem żadnej świeżości, a wszystko przypominało mi to. co gdzieś już kiedyś widziałem. Jedna noc jest w efekcie bardzo przewidywalna i nie wykorzystuje w pełni ogromnego, drzemiącego w interesująco zapowiadającym się wątku fabularnym potencjału.

Ocena

6.5 / 10

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.