KomiksKulturaRecenzje

“Ultimate X-Man t. 1” – dużo, za dużo, ultimate [RECENZJA]

Michał Skrzyński
ultimate x-men recenzja

Gdy w firmie Ratatuj Anton Ego przyszedł do restauracji Gust Gusto poprosił o “coś bez przesady”. Zmęczony wykwintną kuchnią i przekombinowanymi potrawami krytyk chciał zjeść, coś prostego i uczciwego. Ego dostał tego dnia na kolacje tytułowe ratatuj. Gdy ja chciałem przeczytać coś prostego, coś bez przesady coś, co dostarczy mi prostej w odbiorze rozgrywki, postawiłem na pierwszy tom Ultimate X-man. Mogę Wam powiedzieć, że wysoki i chudy krytyk trafił lepiej niż ja.

No ale o co chodzi z tym całym Ultimate zapytacie. Sprawy miały się tak, że w latach dziewięćdziesiątych trykociarstwo nie miało się za dobrze. Bańka spekulacyjna, dzięki której masowo wykupywano wszelakie pierwsze numery i ich warianty pękła, a rozzłoszczeni niedoszli biznesmeni, którym nie udało się zarobić na tych wszystkich “kolekcjonerskich” komiksach obrazili się i przestali kupować. Swoje zrobiło też okropne przyjęcie filmu Batman & Robin, a o nowych klientów było trudno, ponieważ dziesiątki lat historii i nawarstwiające się nawiązania skutecznie odstraszała ludzi chcących przeczytać coś prostego i zabawnego. Potrzebne było odświeżenie, które zmaterializowało w się linii Ultimate.

ultimate x-man 1 recenzja
Jest cool, co nie? / fot. materiały prasowe

Ultimate miało być sposobem na odświeżenie popularnych przygód superbohaterów i dostosowanie ich pod gusta ówczesnych nastolatków. No, a że to były najntis to wszytko musiało być “cool’. Cool stroje, cool mięśnie, cool faceci i cool laski. Jak możecie się domyślić, to wszystko nie zestarzało się najlepiej.

Fabuła jest zupełnie typowa dla wielu różnych inkarnacji, adaptacji i linii czasowych X-manów, czyli Sentinele polują na mutantów, Magneto chce mordować ludzi, a Profesor X nie. Żaden ze mnie specjalista w temacie, ale i tak w locie wyłapałem charakterystyczne dla mutantów motywy. Skład też jest dosyć typowy. Mamy Bestię, Cyklopa, Jean Gray, Storm i tak dalej. Trudno było mi się wczuć w te wszystkie przygody i niesnaski, ponieważ teoretycznie to reset w praktyce wszystko zaczyna się od środka i bez znajomości przynajmniej podstaw mitologii X-manów możecie się zgubić.

Przeczytaj również:  Diuna: Część druga - Nic jak krew w piach [RECENZJA]

Autorem scenariusza jest Mark Millar (nie, nie Frank Miller), czyli autor mający na koncie kilka jeśli nie kilkanaście hitów i pokaźną liczbę adaptacji. Czyli mam scenarzystę uznanego, chociaż cenionego raczej za bycia sprawnym rzemieślnikiem, a nie wirtuozem. I to tutaj czuć, chociaż moim skromnym zdaniem nawet rzemiosło niespecjalnie się udało. Ultimate X-Man to komiks przegadany i niespecjalnie angażujący. Znamy reguły gry i wiemy, że nasi ulubieńcy są raczej bezpieczni, a “cool” akcje są tutaj tak powszechne, że zlepiają się w jednym (za)długi ciąg atrakcji.

ultimate xman recenzja
Niestety komiks jest wyraźnie przegadany

Nie pomagają również rysunki, które może i są solidne (w swojej przegiętej stylistyce), ale przy tym strasznie przeładowane, wybuchami, mięśniami i “czaderskością”, bohaterowie nawet rozmawiają w “cool” pozach. Za ilustracje odpowiada, jak to zwykle bywa w mainstreamie, cały zastęp rysowników i kolorystów w tym między innymi Adam Kubert, Andy Kubert, czy Tom Raney.

Wydaje mi się, że moja recenzja jest wyjątkowo chaotyczna, ale to odpowiedni meta komentarz do Ultimate X-man. To nie jest komiks obraźliwie zły, czy nieprzyjemny. Pewnie wielu z Was się on spodoba. Dla mnie jednak był raczej nieprzyjemnym doświadczeniem. Po kilkunastu stronach byłem przebodźcowany tą całą ultymatywnością i trudno mi było brnąć dalej bez zrobienia sobie przerwy. Czy to źle? Niekoniecznie. Rzadko przywołuje argument finansowy, ale tutaj trudno nie zaważyć, że jeśli Wam się taka rozrywka się spodobał to X-meni wydają się bardzo opłacalnym zakupem, zwłaszcza że wydanie jest całkiem ładne. Ja niestety nie dostałem tej szczypty braku przesady, której szukałem, ale Wy możecie liczyć na coś całkowicie przeciwnego i wtedy się nie zawiedziecie.

Ocena

4 / 10

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.