KomiksKultura

Nadstaw ucha, śliczna Márcio – konflikty i miłość [RECENZJA]

Michał Skrzyński
Okładka polskiego wydania / fot. materiały prasowe

Marcello Quintanilha w Nadstaw ucha, śliczna Márcio nie traci czasu na ekspozycję, czy wprowadzenie czytelnika w cokolwiek. Szeroko nagradzana premiera od Timofa zaczyna się w środku domowej kłótni i właściwie nie zwalnia, aż do spokojniejszego finału. Czy hicior z Brazylii może przyjąć się w Polsce?

Oczywiście, że tak, ale po kolei. Tytułowa Marcia, to tak naprawdę nie główna bohaterka, a podmiot liryczny z piosenki, która przewija się przez wydarzenia fabularne. Właściwa Marcia to kobieta, pielęgniarka, partnerka i matka. Twarda osoba, która codziennie ciężko pracuje, by jako tako trzymać w kupie swój mały świat. A ta praca jest iście tytaniczna, głównie za sprawą jej córki Jaqueline. To niezłe ziółko wkręca się w różne lewe biznesy, przynosi do domu choroby weneryczne i niespecjalnie szanuje wysiłki swojej matki, by zapewnić jej i sobie trochę spokoju. Gdzieś z boku tego wszystkiego jest partner Marici, Aluísio, którego rola w domowo-rodzinnym układzie jest cudownie nieoczywista. Jego dystans i skłonność do łagodzenia napięć zwyczajnie nie wytrzymuje konfrontacji ze skonfliktowana parą matka-córka. Konflikty to zresztą jeden z motywów przewodnich komiksu Quintanilha.

Nadstaw ucha, śliczna Márcio
Narracja jest niesamowicie płynna / fot. materiały prasowe

Równie ważne co postaci jest otoczenie, jakie Brazylijczyk prezentuje, czyli osiedla w stanie Rio. Wspomniany konflikt przejawia się w stylu życia mieszkańców, którzy dzielą się na dwie grupy. Jedni chcą żyć zgodnie z prawem — chodzić do pracy i spokojnie wracać do domu, jak Marcia, i drudzy jak Jaqueline, którzy wolą mieszać się w zorganizowaną przestępczość i robić wszystko by nie musieć, żyć jak Ci pierwsi. Bardzo mi się podoba jak Quintanilha tak naprawdę nie ocenia tej drugiej grupy jednoznacznie negatywnie. Nie ma tutaj krytyki lewego biznesu per se. Jest jedynie zwrócenie uwagi, że te działania nie szkodą jedynie “systemowi”, ale również jednostkom, które mają to nieszczęście znaleźć się na styku tych światów.

Przeczytaj również:  „Kaczki. Dwa lata na piaskach" – ciężkie słowa o trudnej przeszłości [RECENZJA]

Oprócz konfliktów Nadstaw ucha, śliczna Márcio jest przede wszystkim o miłości. Miłości do córki, miłości do pracy, koleżanek z pracy i w końcu do partnera. Márcia daje piękny przykład tego, jak dobre emocje potrafią utrzymać nas na powierzchni nawet, jak wszystko się wali. Nie jest to jednak naiwne. Życie bohaterki nie staje się magicznie proste dzięki buziakowi od Aluísio, a problemy nie znikają, gdy koleżanki ze szpitala poklepią ją po plecach. Jednak dzięki temu wszystkiego jakoś to idzie. Raz lepiej raz gorzej.

Jak gatunkowym można zdefiniować komiks Quintanilha dla osób, które lubią taką metkę znać? Trochę obyczajówka, trochę dramat, a czwarta strona okładki mówi o “thrillerze rodzinnym”, co też wydaje się niezłym określeniem, chociaż osobiście nie powiedziałbym, że trzonem jest tutaj thrillerowe napięcie. Zdecydowanie jesteśmy w rejonach komiksu autorskiego i tutaj gatunkowe szufladki nie zawsze wystarczają.

Nadstaw ucha, śliczna Márcio
Dialogów nie brakuje, ale trudno mówić o przegadaniu / fot. materiały prasowe

Podobnie jest z rysunkami. Nie ma mowy o realizmie, ale do cartoonu jest równie daleka droga. Dużo tutaj offowej, krzykliwej energii, a delikatne, giętkie kontury nie zawsze trzymają proporcję. No i jak to jest pięknie opowiedziane! Kadry, przejścia między nimi, tempo. Absolutne wyżyny komiksowego rzemiosła. Nie da się też nie zauważyć kontrastowych, pastelowych kolorów. To one robią ogromną robotę w budowaniu klimatu spalonego słońcem i konfliktami osiedla w Rio. Nawet jeśli taki wybór nie wydaje się bardzo naturalny, to po paru stronach będziecie pewnie, że ta historia ma wyglądać dokładnie tak.

Przeczytaj również:  „Kaczki. Dwa lata na piaskach" – ciężkie słowa o trudnej przeszłości [RECENZJA]

Jedyne co mi podczas lektury nie pasowało to nieopuszczające mnie uczucie, że coś nie grało w niektórych dialogach. Te stylizowane na uliczny slang brzmiały drętwo i nienaturalnie. Natomiast widziałem też opinie bardzo chwalące tłumaczenie, więc to może kwestia gustu. Całościowo Nadstaw ucha, śliczna Márcio zachwyca. To świetnie napisany, narysowany, niesamowicie energetyczny komiks. Komiks o rzeczach ważnych podanych w takiej formie, że również dobrze można je zupełnie olać i skupić się jedynie na losach bohaterów. W 2022 w Angoulême dzieło Quintanilha zostało nagrodzone główną nagrodą* i mamy kolejny dowód, jak ważne są takie wyróżnienia. Gdyby nie ta statuetka, może nikt, by Marcii w Polsce nie wydał, a nawet gdyby wydał, to może bym po ten komiks nie sięgnął. A to zrobiłem i bardzo się z tego powodu cieszę.

Komiks przetłumaczył Jakub Jankowski.
Egzemplarz komiksu został dostarczony przez wydawcę. Wydawca nie miał żadnego wpływu na treść recenzji.

*Nagroda za najlepszy komiks na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Angoulême – najważniejsza nagroda na festiwalu, prestiżowa między innymi dzięki temu, że jest ona jedna, niedzielona na żadne kategorie i zdobywa ją po prostu najlepszy komiks, jaki ukazał się w danym roku.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.