Advertisement
Recenzje

“Obietnica poranka” – Recenzja

Marcin Kempisty

Po obejrzeniu Obietnicy poranka w reżyserii Erica Barbiera pozostaje przede wszystkim uczucie zakłopotania. Jak to się stało, że biografia z tak bezpiecznie skrojonym scenariuszem została wsadzona w sam środek sezonu ogórkowego w kinach? A gdy doda się do tego jeszcze obecną na ekranie Charlotte Gainsbourg i wygłaszane przez nią słowa w języku polskim (co zawsze jest odnotowywane z ekscytacją w naszym kraju dotkniętym postkolonialną febrą), to zakłopotanie przeradza się w totalne niezrozumienie, od którego wyrażenia należy zacząć niniejszy tekst.

Kadr z filmu “Obietnica Poranka”

Bo co do samego filmu, to niewiele można o nim powiedzieć, co w tym przypadku wcale nie musi być wadą. Prostota przynosi ukojenie od przekombinowanych konstrukcyjnie opowieści, jak również stwarza możliwość do rzetelnego wniknięcia w życiorys Romaina Gary’ego. To na kanwie jego autobiograficznej powieści została oparta historia o potędze macierzyńskiej miłości, której macki oplatają każdy skrawek życia bohatera.

Film rozpoczyna się od podróży protagonisty (Pierre Niney) do Meksyku. Czuje się on na tyle fatalnie, że pragnie zakończyć tam swój żywot. Taksówka wiezie jego umęczone ciało, zaś towarzysząca mu partnerka podkrada rękopis jego powieści i zaczyna czytać. W ten sposób widz zostaje przeniesiony do przedwojennego Wilna, gdzie młodziutki Roman dojrzewa u boku wszechobecnej matki Niny (wspomniana wcześniej Gainsbourg). Narracja prowadzona jest niespiesznie i “po bożemu”, toteż kolejne epizody z życia bohaterów są przedstawiane z dbałością o detal, począwszy od pierwszych porywów serca, a skończywszy na zmaganiach mężczyzny na froncie II wojny światowej.

Przeczytaj również:  „WROOKLYN ZOO” – Kręgi na wodzie kontrkultury | Recenzja | 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych
Kadr z filmu “Obietnica Poranka”

Barbier nie komplikuje opowieści i nie poszukuje napięć na linii autor-wspomnienia-dzieło. Oddaje głos narratorowi i pozwala oglądać przeszłość taką, jaką widział ją Gary, albo raczej taką, jaka wyszła po przefiltrowaniu obrazów pamięci przez artystyczną intuicję. Oczywiście młodość jest idealizowana, wraz z jej naiwnością i zachwytem nad tajemnicami świata. Najczęściej jednak bohater usuwa większą część swoich przemyśleń na bok, by na pierwszym planie zaprezentować relację z najważniejszą osobą swojego życia. Relacja z matką jest motorem napędowym jego działań i to od panujących między nimi stosunków zależy, w którą stronę zmierza życie mężczyzny.

Zobacz również: Mamma Mia: Here We Go Again – Recenzja

Obietnica poranka nie jest na szczęście peanem ku chwale matczynej miłości. Wprawdzie reżyser z subtelnością odmalowuje wypływającą z serca troskę rodzicielki i jej walkę o zbudowanie lepszego życia dla syna, niemniej jednak wskazuje również punkty przeciążenia, w których młodzieńczy charakter bywa duszony przez apodyktyczną osobowość Niny. Charlotte Gainsbourg jest w tej roli fenomenalna. Pełna temperamentu, nieznosząca sprzeciwu, staje się jednocześnie kotwicą ciągnącą na dno oraz natchnieniem dla poety. Bez niej chłopak mógłby być nikim, ale może też bez niej mógłby być bardziej sobą oraz nie ciągnąłby za sobą matczynych aspiracji i ambicji. Twórcy nie oceniają jednak podejmowanych przez postaci wyborów. Przyglądają się i śledzą ich kolejne poczynania, lecz robią to z samej pasji opowiadania, porzucając ton moralizatorski.

Przeczytaj również:  „Rzeczy niezbędne” – Jak nie odebrać prawdy? | Recenzja | 49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych
Kadr z filmu “Obietnica Poranka”

Jeżeli ktoś pragnie zaznajomić się z biografią utalentowanego pisarza pozbawioną hollywoodzkich uproszczeń i jednocześnie chce pozbyć się niesmaku po kolejnych francuskich komediach, to pozycja Erica Barbiera jest filmem godnym obejrzenia. Obietnica poranka zdradza znakomite rzemiosło reżyserskie, jak również umiejętność metodycznego prowadzenia historii bez zbędnych epizodów, co powinno zawsze być doceniane. Przedstawiona historia o matczynym poświęceniu jest zarówno przestrogą, jak i nostalgicznym spojrzeniem na istoty dające życie. Przynosi oczyszczenie i zachęca do osobistych rozrachunków, dzięki którym możliwe jest budowanie zdrowej relacji z osobą, której należy być wdzięcznym za podarowaną szansę.

 

+ pozostałe teksty

Nie potrafi pisać o sobie w błyskotliwy sposób. Antytalent w dziedzinie autokreacji. Fan Antonioniego, Melville'a i Kurosawy. Wyróżniony w Konkursie im. Krzysztofa Mętraka w roku 2018 oraz 2019.

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.