PublicystykaZestawienia

5 filmów, które pokażą Wam, że w polskim kinie jest dobrze

Redakcja Filmawki
rodzina w kręgu
fot. kadr z filmu "Rój" (2023)

Wielu widzów nie daje szansy polskim filmom. Nieustannie słyszymy, że polskie kino zaczyna się i kończy na komediach romantycznych z białymi plakatami. Tak nie jest. Od lat w polskim kinie jest coraz lepiej. Co roku wychodzimy z Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni zachwyceni chociaż jednym tytułem. Polscy twórcy robią się coraz bardziej odważni, konstruują ciekawe scenariusze, szukają ciekawych rozwiązań wizualnych i bawią się tym, czym kino może być.

Z okazji nadchodzącej premiery filmu Rój wyselekcjonowaliśmy dla was filmy, które pokażą, że w polskim kinie jest dobrze – tylko trzeba dać mu szansę.

Artykuł sponsorowany


1. Rój (2023), reż. Bartek Bala

matka z dziećmi
Kadr z filmu „Rój” (2023)

Rój to pełnometrażowy debiut fabularny Bartka Bali – reżysera odpowiedzialnego za klipy, teledyski i krótkie metraże, zwycięzcę konkursu 48 Hour Film Project w Katowicach na najlepszy film stworzony w 2 dni. Scenariusz współtworzony z Maciejem Słowińskim opowiada historię rodziny, która od dziesięciu lat zamieszkuje bezludną wyspę. Jednak członkowie tej małej społeczności (grani przez Romę Gąsiorowską, Eryka Lubosa, Adama Wojciechowskiego oraz Antoninę Litwiniak) nie mają żadnych imion, ale wyznaczone funkcje, które ich definiują. Wyspa, choć niewielka, jest dla nich całym światem.

Bartek Bala w Roju podaje nam swoją wizję człowieka w zetknięciu z naturą, jej prawami i siłą. Widz obserwuje funkcjonowanie ojca, matki oraz dzieci, którzy w oddaleniu od nowoczesnej cywilizacji stali się jednym organizmem. Eryk Lubos określił warunki, w jakich znaleźli się bohaterowie jako „zerwanie z nawykami estetyki, bezpieczeństwa”. Film nie odpowiada jednak wprost na pytania, czy rodzina czuje się na wybranej wyspie bezpiecznie, czy obrana droga i podjęte decyzje pozwoliły na odnalezienie tego, czego poszukiwali i na co liczyli. Rodzina u Bartka Bali nie funkcjonuje zgodnie niczym jeden spójny organizm. Dochodzi w niej bowiem do zaburzenia autorytetu rodzicielskiego, pojawia się przemoc ze strony młodszych. Wszystko to sprawia, że film Bartka Bali ogląda się z silnym dyskomfortem. Surowość scenerii i wielopoziomowość fabuły, napędzana przez przewijające się symbole, czyni Rój opowieścią dosadną i brutalną. Zbyt brutalną, by jej nie zrozumieć. (Anna Czerwińska)


2. Apokawixa (2022), reż. Xawery Żuławski

fot. „Apokawixa” / mat. prasowe

Apokawixa jest dla mnie doskonałym filmowym dowodem, żeby nie oceniać książki po okładce. Mowa ptaków nie świadczyła o dobrej formie Żuławskiego, o chaosie na planie Apokawixy krążyły legendy, nawet jej plakat nie zwiastował nic dobrego. Jednak to, co w mojej wyobraźni miało być jednym wielkim „how do you do, fellow kids” okazało się zaskakującym ewenementem w polskim kinie – udanym połączeniem horroru i komedii, dwóch gatunków, które nie mają się szczególnie dobrze w kraju nad Wisłą. Żuławski odrobił lekcje z przeoranych popkulturowo tematów apokalipsy zombie i wielkiej domówki, po czym zmieszał je i osadził w kontekście katastrofy ekologicznej.

Przeczytaj również:  TOP 10 najbardziej oczekiwanych filmów na Timeless Film Festival Warsaw 2024 [ZESTAWIENIE]

Kluczem do sukcesu Apokawixy okazało się umiejętne balansowanie między brakiem powagi a plagą współczesnych komedii, czyli natarczywym puszczaniem oka do widza. Tu tego nie ma – jak sinice zamieniają ludzi w zombie, to faktycznie to robią. Jak Sebastian Fabijański gra zachrypniętego leśnego szamana – to gra go na 100%. Nastoletnie motywy Żuławski również ogrywa zaskakująco sprawnie, głównie dzięki nieopatrzonej, autentycznie młodej obsadzie. Efektem jest film, który praktycznie nie ma swoich odpowiedników na polskim rynku: rasowy gatunkowiec, którym przydałoby się pozarażać innych rodzinnych filmowców. (Wiktor Małolepszy)


3. Film balkonowy (2021), reż. Paweł Łoziński

fot. „Film balkonowy” / mat. prasowe Against Gravity

Ostatni film Pawła Łozińskiego był przedsięwzięciem zarówno prostym, jak i wymagającym tytanicznej pracy dokumentalisty. Proste, bo koncept jest wręcz banalny – wychylenie oka kamery z balkonu własnego mieszkania na Saskiej Kępie i zagajanie przypadkowych przechodniów oraz dobrze znanych sąsiadów. Wymagające, bo niemal cała realizacja Filmu balkonowego spoczywała na barkach jednej osoby. I nie chodzi tu tylko o sprawy techniczne, nagranie materiału, udźwiękowienie, ale też poprowadzenie rozmowy, otwarcie (się na) drugą osobę, wysłuchanie jej. Łoziński staje się cierpliwym, uważnym rozmówcą, który chce zagadać, chce słuchać i chce słyszeć. Daje w ten sposób świadectwo prostodusznemu humanizmowi, bycia człowiekiem dla człowieka. Jednocześnie następuje tutaj ciekawy zwrot w kinie dokumentalnym – to nie filmowiec przychodzi do ludzi, ale ludzie „natykają się” na kamerę, często zaskoczeni takim spotkaniem.

Co więcej reżyser sam mówi, że „szuka bohaterów”. Zaczyna jakby z pustą kartką, licząc, że porywająca historia, która zwykle jest asumptem do rozpoczęcia filmowania, sama przyjdzie. Albo że każdy ma do opowiedzenia taką historię, że walor „filmowości”, atrakcyjności opowiadania jest pewną, nomen omen, fikcją. „To warte opowiedzenia”, „to nadaje się na film” – tymczasem Łoziński destyluje konwencję dokumentalną z oprzyrządowań zewnętrznych, z researchu, przedsądów i celów. Ukazuje, jak tworzymy i opowiadamy własne historie, jak zwykłe pytania: „Co u Pani?”, „Jak się żyje?”, może nas zainteresować innym. To ciekawość – a nie nuda – napędza te poszukiwania. (Kamil Walczak)

Przeczytaj również:  Północ – Południe. Trylogia Niemiecka Luchino Viscontiego [Timeless Film Festival Warsaw 2024]

4. Piosenki o miłości (2021), reż. Tomasz Habowski

robert jaroszyński
fot. „Piosenki o miłości” / mat. prasowe Gutek Film

Brakowało mi takiego kina w Polsce. Kameralnego, delikatnego, o młodych ludziach, których nierealne problemy zawierają ziarenka moich własnych. Nakręcona w czerni i bieli historia Roberta i Alicji niespodziewanie skradła moje serce. Ani ze mnie przebojowy, warszawski synek znanego aktora ani anonimowy talent wokalny, ale poczułem, że razem z bohaterami filmu chcę tego, co każde z nich z osobna. W debiucie (!) Habowskiego pobrzmiewa dużo nut z Chazelle’a, głównie estetyka Guy and Madeline on a Park Bench i romans z La La Land. No i oczywiście wszechobecna miłość do muzyki. Choć Justyna Święs (wokalistka The Dumplings) nie jest w stanie aktorsko równać się ze świetnymi kreacjami Tomka Włosoka i Andrzeja Grabowskiego, to bez jej aksamitnego głosu z tytułowych piosenek, nie byłoby tego filmu (Rafał Skwarek)


5. Wieża. Jasny dzień (2017), reż. Jagoda Szelc

Kadr z filmu „Wieża. Jasny Dzień”

Wieża. Jasny Dzień to pełnometrażowy debiut Jagody Szelc, którego premiera odbyła się podczas Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni w 2017 roku. Opowiada o dwóch skonfliktowanych siostrach, które spotykają się po latach rozłąki. Jedna z nich reprezentuje świat materialny, a druga – świat metafizyczny. To film, który zachwyca autentycznością dialogów oraz surowością ukazywanych emocji; Szelc dba o każdy szczegół i nie pozwala swoim bohaterom na choćby odrobinę fałszu. Jest nadzwyczajnie naturalistyczny, a w tym samym czasie pełny alegorii i nakłaniający widza do różnorodnych kluczy interpretacyjnych.

Pięknie, jednocześnie subtelnie i dosadnie, mówi nam o kobiecości, archaicznym patriarchacie, duchowości i tego, jak jako ludzie traktujemy Matkę Ziemię oraz siebie nawzajem. Wieżę… przy każdym powtórnym seansie odkrywa się na nowo; dostrzega kolejne detale, śledzi inne tropy, przeżywa jeszcze dogłębniej, odbiera wszystkimi zmysłami. Jagoda Szelc zdobyła się na niemałą odwagę, debiutując absolutną fuzją gatunkową oraz kinem autorskim w pełnym tego słowa znaczeniu. Odwaga się jednak opłaciła, a reżyserka została doceniona w Gdyni, gdzie otrzymała nagrodę za najlepszy debiut reżyserski oraz najlepszy scenariusz. (Jakub Nowociński)


Rój obejrzycie wyłącznie na stronie twórców filmroj.pl już od 11 maja. 

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.