Koronawirus uderza w rynek filmowy
Jak pisaliśmy dziś już na Facebooku, najnowsza część przygód o Jamesie Bondzie, której premierę mieliśmy wkrótce ujrzeć, w kinach pojawi się o sześć miesięcy później – w listopadzie. Jako powód, na oficjalnym profilu serii, podana została “wnikliwa analiza światowego rynku filmowego”. Nie jest wielką tajemnicą, że decyzja motywowana jest głównie sytuacją na rynku chińskim, który znacząco oberwał podczas epidemii koronawirusa, która szerzy się po świecie, a dziś dotarła również do Polski.
Jak podaje Business Insider, w samym styczniu Chiny zamknęły aż 70 tysięcy kin i to w okresie, w którym Chińczycy masowo chadzają do kin – w okresie obchodów chińskiego Nowego Roku, który rozpoczął się pod koniec stycznia.
Rok Metalowego Szczura nie zaczął się zbyt korzystnie dla branży filmowej. W styczniu i w lutym dochody z biletów w kinach wyniosły jedynie 238 milionów dolarów. Dla porównania, w zeszłym roku Chińczycy w podobnym okresie w kinach wydali aż… 2,148 miliarda dolarów. Mówimy tutaj zatem o spadku rzędu 90%!
Wstrzymane zostały także produkcje w samym kraju. Przemysł filmowy stoi i pod znakiem zapytania stoją premiery zarówno wysokobudżetowych filmów chińskich, jak i produkcji festiwalowych, które miały premierować w Cannes czy Wenecji.
Pod koniec marca premierę ma mieć remake disneyowskiego hitu Mulan, filmu który został specjalnie przemontowany i przepisany pod kątem gustów chińskich widzów i bez wątpienia Disney liczył na ogromne dochody w Azji.
Oprócz przesuniętej premiery nowego Bonda, wstrzymano także prace nad najnowszą częścią Mission Impossible.
Chiny to drugi największy rynek filmowy po USA, który do tej pory notował tendencję wzrastającą. Liczne wysokobudżetowe produkcje ostatnich lat, nawet jeżeli nie osiągały sukcesu finansowego w krajach zachodnich, mogły liczyć na zyski w Azji. Obecna sytuacja może okazać się ogromnym ciosem dla popkultury i całej branży rozrywkowej. Tej produkowanej po obu stronach oceanu.
Czy kolejne tygodnie przyniosą nam informacje o kolejnych przeniesionych, wstrzymanych albo nawet skasowanych produkcjach? Trudno powiedzieć, ale załamanie chińskiego rynku może być jednym z największych wyzwań branży od dekad.