#ZostańWDomuAktualnościPublicystykaZestawienia

#ZostańWDomu | Filmawka nadrabia! cz.1

Redakcja Filmawki
materiały prasowe: "Przepis na amerykański sen", "Westworld", "The Wicked + The Divine", "Star wars Jedi: Ostatni zakon"
materiały prasowe: "Przepis na amerykański sen", "Westworld", "The Wicked + The Divine", "Star wars Jedi: Ostatni zakon"

Wczoraj pisaliśmy o akcji #ZostańWDomu, a niektórzy z nas na Instagramie (polecamy obserwować) dzielili się swoimi planami, po jakie dzieła kultury sięgną. Postanowiliśmy więc podzielić się przemyśleniami i wytłumaczyć czemu sięgamy po konkretne filmy/książki/gry. Kto wie – może nakłonimy Was do podążenia naszą ścieżką!

Pamiętajcie również, że czekamy na Wasze piątki – czy to te opisujące sięganie po pozycje z “kupki wstydu”, czy też te zajmujące się jedynie nowościami.

Maciej Kędziora

Czas kwarantanny postanowiłem wykorzystać na przeczytanie i zobaczenie tego, co podskórnie czułem, że wreszcie muszę nadrobić, niekiedy przygotowując się na kulturalną przyszłość.

Na pierwszy ogień pójdą Spragnieni miłości, zainspirowany miesiącem o Hong-Kongu i laudacjami wygłaszanymi na temat Wong Kar-Waia. Szczególnie, że w masowych poleceniach zawsze słyszę: “Na pewno ci się spodoba”.

To również chwila by nadrobić zalegające na kupce wstydu ważne pozycje tak bliskiego mi amerykańskiego kina niezależnego. Dlatego też sięgnę po Bezdroża i kuszące od dawna z bibliotek VOD American Honey, którego metraż wreszcie nie będzie tak doskwierał.

Ale jako, że nie samym filmem żyje człowiek, to wreszcie czas by przeczytać dwie, czekające na mnie od dawna książki (do których, mimo zmasowanego okresu czytelniczego w moim życiu, nie miałem czasu podejść). Na początek Jak przestałem kochać design Marcina Wichy, którego Rzeczy, których nie wyrzuciłem pozostają jedną z najważniejszych lektur ostatnich lat.

Drugą i równie ważną książką – szczególnie w obliczu nadchodzącego filmu – są Inni ludzie Doroty Masłowskiej, do której to wreszcie czas się przekonać.

W skrócie:
1. Spragnieni miłości (2000, reż. Kar Wai Wong)
2. Bezdroża (2004, reż. Alexander Payne)
3. American Honey (2016, reż. Andrea Arnold)
4. Jak przestałem kochać design (książka, 2015, Marcin Wicha)
5. Inni ludzie (książka, 2018, Dorota Masłowska)

Tomasz Małecki

Mawia się, że najciemniej jest pod latarnią, dlatego najbliższe dwa tygodnie spędzę w dużej mierze w Azji Wschodniej. Do Taipei Story zabieram się odkąd tylko pamiętam, oglądając w międzyczasie trzy inne filmy Yanga (w tym dwa o znacznie potężniejszym metrażu), stąd priorytetowe znaczenie tego seansu jest oczywistością. Jednak wcale nie mniejszą wagę ma dla mnie poznanie szczerej obsesji Bonga na punkcie pierwszego seryjnego mordercy w Korei oraz pierwszego długiego metrażu Anh Hung Trana, którego quasiwongowego Rykszarza do dziś wspominam ciepło dzięki klubowej scenie porzucenia w akompaniamencie Radiohead.

Równie chętnie zasiadłbym do dwóch eksperymentalnych dzieł wizjonera polskiej kinematografii Jana Komasy, a już szczególnie do Sali samobójców, którą na płycie posiadam od dobrych kilku lat. I tutaj przyznaję się do bycia sezonowcem – przed Bożym Ciałem nawet przez myśl by mi nie przyszło zainteresować się jego filmografią.

O ile jednak za filmem jeszcze jakoś nadążałem, tak zmożony trudem „dorosłego” życia niemal całkowicie zaniechałem w ostatnim czasie aktywności czytelniczej, co uważam za swoją największą osobistą porażkę. Przez ten okres na półce odłożyło się kilka pozycji, które powinienem już dawno mieć wykute na blachę, a z których tu wyszczególnić mogę m.in. potężny tom 4 Historii kina oraz Black Metal: kult wiecznie żywy Dayala Pattersona. No i oczywiście stos prenumerowanych Ekranów.

W skrócie:
1. Taipei Story (1985, reż. Edward Yang)
2. Zagadka zbrodni (2003, reż. Joon-ho Bong)
3. Zapach zielonej papai (1993, reż. Anh Hung Tran)
4. Sala samobójców (2011) / Miasto 44 (2014), reż. Jan Komasa
5. Czytać. Cokolwiek.
Kolaż stworzony z materiałów prasowych: "Inni ludzie", "Sala samobójców", "Jak przestałem kochać design", "Taipei Story"
Kolaż stworzony z materiałów prasowych: “Inni ludzie”, “Sala samobójców”, “Jak przestałem kochać design”, “Taipei Story”

Andrzej Badek

Na pierwszy ogień zabrałem się za dwa seriale, które już wcześniej rozpocząłem, ale nie miałem czasu, żeby kontynuować – za Trockiego i Folklor. To pierwsze to ciekawa, bo nakręcona przez Rosjan i ufabularyzowana biografia jednego z największych rosyjskich rewolucjonistów – Lwa Trockiego. To drugie to antologia sześciu azjatyckich horrorów z sześciu różnych krajów kontynentu zrealizowana w ramach projektu HBO.

Oprócz tego, zamierzam wreszcie usiąść do pełnej, ponad pięciogodzinnej wersji Fanny i Aleksander Ingmara Bergmana, która zawsze mnie odstraszała swoim gigantycznym metrażem.

Jeśli mowa o dziełach formatowo wielkich, w zeszłym roku, w okresie ferii zimowych, przeczytałem dwa z czterech tomów Nędzników Victora Hugo. Ta przepiękna wielowątkowa powieść niezwykle mnie zachwyciła i korzystając z dużej ilości czasu wolnego chciałbym ją wreszcie dokończyć. Podczas intensywnych wakacji i szybkich miesięcy roku akademickiego zawsze brakowało mi czasu i spokojnej głowy do lektury tej powieści.

Wreszcie, choć to trudny cel, chciałbym zabrać się za Divinity: Original Sin 2, czyli grę, która jak słyszałem, dorównuję swoją mechaniką, historią i rozmachem, najlepszym produkcjom RPG w historii multimedialnej rozrywki.

W skrócie:
1. Trocki (2017, Netflix)
2. Folklor (2018, HBO GO)
3. Nędznicy (książka, 1862, Victor Hugo)
4. Fanny i Aleksander – wersja pełna (1982, reż. Ingmar Bergman)
5. Divinity: Original Sin 2 (gra, 2017, Larian Studios)

Maciej Szymkowiak

Nadrabianie zacząłem chwilę przed rządowym ogłoszeniem o zatrzymaniu placówek oświaty etc. i planuję podążać swoim filmowym śladem. Moja uwaga będzie w tym okresie skupiona na obejrzeniu poszczególnych dzieł mistrzów, do których jeszcze nie sięgnąłem. Przede mną seria filmów Francoisa Truffauta, Alfreda Hitchcocka, Abbasa Kierostamiego oraz Jean-Luca Godarda. Wyselekcjonuję również parę pozycji z francuskiej Nowej Fali w celu odświeżenia sobie jednego z największych nurtów filmowych. Jeżeli pozwoli mi czas, przywołam pamięcią parę dzieł Wajdy i Kieślowskiego, których jeszcze nie obejrzałem (w przypadku tego drugiego, głównie wczesne filmy fabularne i dokumentalne) oraz wirtuozów kina radzieckiego (Eisenstein, Tarkowski). Projekcje filmowe tych wielkich artystów, zamierzam uzupełnić czytaniem filmoznawczej literatury na ich temat.

Na mojej liście książek, które będę czytał, znajdują się dwie pozycje: zaczęta już Hitchcock/Truffaut, wspaniały wywiad rzeka przeprowadzony przez francuskiego reżysera z Anglikiem, oraz podróż po USA spisana przez Charliego LeDuffa w bezkompromisowej książce: Shitshow! Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje.

W skrócie:
1. Noc amerykańska (1973, reż. F. Truffaut)
2. Starsza pani znika (1938, reż. A. Hitchcock)
3. Alphaville (1965, reż. J-L. Godard)
4. Zbliżenie (1990, reż. A. Kierostami)
5. Pancernik Potiomkin (1925, reż. S. Eisenstein)
Kolaż stworzony z materiałów prasowych: “Trocki”, “Divinity: Original Sin 2”, “Alphaville”, “Fanny i Aleksander”

Marcin Kempisty

W moim przypadku nie ma miejsca na więcej wolnego czasu, który mógłbym spożytkować w szczególny sposób. Życie toczy się dalej, obowiązki wzywają, dlatego plany nie uległy zmianie, idę wcześniej wyznaczonym sobie torem.

Dlatego najbliższe dni to dalsze nałogowe pochłanianie kolejnych seriali. Czas na rozpoczęcie Devs od Alexa Garlanda, oby udanego science fiction od stacji FX/Hulu, które można oglądać na HBO GO. Zaraz rozpocznie się emisja trzeciego sezonu serialu Westworld – obejrzałem przedpremierowo cztery odcinki, zaraz będzie ode mnie recenzja, gdzie bardziej się rozpiszę, więc na razie tylko zdradzę, że twórcy zrobili dosyć solidny reboot serii, warto to sprawdzić. Trzecim serialem, który będę chciał szybko obejrzeć, to drugi sezon koreańskiego Kingdom od Netflixa, gdzie pokazywana jest walka z epidemią zombie w czasach feudalnych.

Filmowo zapowiada się raczej bryndza, chyba że w końcu uda się coś obejrzeć na MUBI. Potrzebuję odskoczni od współczesnego kina, więc pewnie sięgnę po Nasz chleb powszedni od Kinga Vidora.

Literacko najbliższe dni upłyną mi z Sally Rooney, która w Normalnych ludziach opowiada kolejną wariację na temat Romea i Julii, tym razem z podziałem przebiegającym wzdłuż różnic klasowych. Wydaje się, że to nic odkrywczego, ale pierwsze strony zdradzają potencjał u pisarki, którą tak zachwyciła się znaczna część czytelników. No i niedługo ląduje na Hulu serial na podstawie tej prozy, więc tym bardziej jestem zainteresowany.

W skrócie:
1. Devs (2020, HBO GO)
2. Westworld (2016, HBO GO)
3. Kingdom (2019, Netflix)
4. Nasz chleb powszedni (1934, reż. King Vidor)
5. Normalni ludzie (książka, 2018, Sally Rooney)

Norbert Kaczała

Przymusowa izolacja to czas skłaniający do refleksji. A jeśli jest ktoś, kto dogłębnie potrafi ukazać złożoność ludzkiej psychiki i uczuć, to jest nim Ingmar Bergman. Jako, że absurdem będzie wybrać tylko jeden film szwedzkiego mistrza, najlepiej sięgnąć po któryś z kolekcjonerskich boxów od Romana Gutka. A że zarówno czarny jak i biały zerkają na mnie z półki już od miesięcy, czas przerwać milczenie.

Jeśli mowa o europejskich twórcach, konieczne będzie też coś z nowszego repertuaru. Najlepiej coś zabawnego, żeby przełamać aurę egzystencjalnych wątpliwości. Na przykład Toni Erdmann, który rekomendował mi już każdy rzetelny filmowo znajomy i zaufani krytycy. Podobny case, co z Bergmanem i wiecznie czekającym na odtworzenie dyskiem.

Zająć powinienem się również medium komiksowym, które dopiero po skończonej sesji na nowo wprowadziło się do mojego życia. The Wicked + The Divine długo czekało na swój debiut w moim życiu, a gdy już się pojawiło, kupiło mnie zupełnie. Świetna lektura dla każdego kto interesuje się popkulturą, nie tylko. W kontekście muzyki i jej największych gwiazd. Czas więc na lekturę tomu drugiego i zakup trzeciego.

A gdy już skończy mi się lista rzeczy do oglądania, trzeba będzie zająć się lekturą. W kolejce czekają dwa opasłe tomiszcza, dokumentujące żywoty wybitnych artystów, będących dla mnie większym lub jeszcze większym stopniu inspiracjami. Van Gogh. Życie, by nastroić się na nieuchronny koniec i smutek, oraz Leonardo da Vinci, by uświadomić sobie jak wielu rzeczy wypadałoby się nauczyć i poznać.

W skrócie:
1. Ingmar Bergman
2. Toni Erdmann (2016, reż. Maren Ade)
3. The Wicked + The Divine (komiks, Kieron Gillen/Jamie McKelvie)
4. Van Gogh. Życie (książka, 2017, Stephen Naifeh, Gregory White Smith)
5. Leonardo Da Vinci (książka, 2017, Walter Isaacson)
Kolaż stworzony z materiałów prasowych: “The Wicked + The Divine”, “Westworld”, “Normalni ludzie”, “Toni Erdmann”

Rafał Skwarek

Uważam, że i bez przymusowego siedzenia w domu oglądam sporo filmów, więc gdy tylko pojawiła się szansa na bezkarne przesiadywanie przed ekranem, pierwsze o czym pomyślałem w kwestii nadrabiania to raczej gry wideo. Dlatego też swoje plany rozpoczynam od wycieczki do Midgardu i Gotham. God of War i Batman: Arkham Knight to produkcje, które zacząłem już wcześniej, ale cały czas brakowało mi swobody, by zasiąść do wielogodzinnego zwiedzania ich bogatych światów i chłonięcia ich fantastycznych historii.

Nie ma co jednak udawać, że gry pochłoną mnie na tyle, by kompletnie nie dotknąć zaległości filmowych. Ich lista jest długa, więc na potrzeby tego zestawienia wybrałem dwie produkcje dostępne na Netflixie, a nuż może natchnę was do obejrzenia tego samego. Mam zamiar zasiąść do Miłości blondynki Miloša Formana i Ucieczki z kina Wolność Wojciecha Marczewskiego. W twórczość pierwszego z reżyserów już od dawna chciałem wejść głębiej, za to Marczewski był najprzyjemniejszym rozmówcą ze wszystkich wywiadów branżowych, jakie kiedykolwiek przeprowadziłem i po prostu mam ochotę poświęcić mu swój czas.

Mam nadzieję, że znajdę też moment na książkę. Kobierzec Clive’a Barkera kupiłem na kiermaszu charytatywnym Uniwersytetu Gdańskiego bardziej dla samej akcji niż przez poszukiwania lektury, ale wydaje mi się, że to dobry czas, by rozwinąć swoje kompetencje horrorowe również w literaturze.

Trzymajcie się ciepło!

W skrócie:
1. God of War (gra, 2018, SIE Santa Monica Studios)
2. Batman: Arkham Knight (gra, 2015, Rocksteady Studios)
3. Miłość blondynki (1965, reż. Miloš Forman)
4. Ucieczka z kina “Wolność” (1990, reż. Wojciech Marczewski)
5. Kobierzec (książka, 1987, Clive Barker)

Maja Głogowska

Minęło kilka dni przymusowego wolnego, a ja już widzę jak moja lista rzeczy nadrabialnych rośnie. Na filmy, prędzej czy później znajduje czas, ale znacznie trudniej wygospodarować mi go na gry. Właśnie dlatego jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobiłam (oczywiście oprócz kupienia kilku mrożonek) było zainstalowanie gry Star Wars Jedi: Upadły zakon. Wiecznie przekładałam zagranie w ten tytuł. Na złość robiły mi wszystkie reklamy w metrze oraz billboardy widziane na warszawskich murach. „Kiedy w końcu zagram” – zastanawiałam się.

W kolejce znajdują się też seriale Fleabag oraz Sukcesja. Jest mi trochę wstyd, że nie udało mi się ich obejrzeć przed sezonem nagród. W końcu i jedna i druga produkcja wyniosły kilka statuetek z różnych gal. Patrze też w kierunku Seksu w wielkim mieście. Po zakochaniu się i nadrobieniu całych Dziewczyn, brakuje mi tasiemca, który mogę oglądać bez wyrzutów sumienia. W końcu zarówno Dziewczyny, jak i Seks w wielkim mieście sporo wniosły do popkultury, a schematy tego drugiego serialu powielane są w wielu feministycznych seriach. Jak teraz nie zacznę oglądać, to nie wiem kiedy będę miała ku temu lepszą okazje.

Półka z książkami też zbiera kurz. Na pierwszy rzut poszedł Klub, opowieść o początkach Premier League. Rozrywki zostały zawieszone, większość zespołów brytyjskich pożegna się z Ligą Mistrzów, wiec chociaż tak mogę przekonać się o potędze wyspiarskiej piłki. W najbliższej przyszłości muszę też nadrobić Opowieść podręcznej, by zacząć serial oraz komiks Watchmen by… No już chyba wiecie. Ta druga pozycja jest na mojej półce od kwietnia 2015, na liście do przeczytania od jeszcze dawniej. Może w końcu się uda.

W skrócie:
1. Star Wars Jedi: Upadły zakon (gra, 2019, Electronic Arts)
2. Fleabag (2016) / Sukcesja (2018), HBO GO
3. Seks w wielkim mieście (1998, HBO GO)
4. Klub (książka,  2019, Jonathan Clegg, Joshua Robinson)
5. Opowieść podręcznej (2017) / Watchmen (2019), HBO GO
Kolaż stworzony z materiałów prasowych: “Seks w wielkim mieście”, “God of War”, “Star Wars Jedi: Upadły zakon”, “Ucieczka z kina Wolność”

 

Paweł Gościniak

W nadrabianiu kieruje się balansem – nie stawiam ani na 5 filmów, ani na 5 gier, choć czasami zdarza mi się czytać 5 książek jednocześnie.

Klimat chiński zazwyczaj u mnie przeważa, dlatego sięgam po Na Złotej Górze Lisy See. Niedawno pisałem obszerny felieton dotyczący historycznych przyczyn emigracji Chińczyków do Stanów Zjednoczonych. Książka ta jest autobiograficzną opowieścią o rodzinie autorki, której przodkowie wyruszyli na tytułową “Złotą Górę”, jak to się kiedyś na Wschodzie mówiło o Ameryce w czasach kalifornijskiej gorączki złota. Temat bardzo mnie zainteresował, dlatego chciałbym jeszcze głębiej go zbadać, szczególnie że autorka posługuje się masą źródeł.

Poza tym chcę przejść przez kolejne sezony Fresh Off the Boat, genialnego serialu o Tajwańczykach żyjących w USA. Dawno nie widziałem tak dobrej komedii, a pierwszy sezon mnie zachwycił. Ogromny dystans m.in. Randalla Parka i Constance Wu do Azjatów, a także posługiwanie się stereotypami i wyśmiewanie ich na każdym kroku, kupują mnie w całości

Kończę też Disco Elysium – dawno tak dobrze nie bawiłem się przy solidnym RPG-u, który na dodatek jest bardzo rewolucyjny (w kwestii komunistycznych przesłanek politycznych w fabule i innowacyjnego systemu rozwoju bohatera). Z mniej pewnych pozycji myślę nad dokończeniem Naszych chłopców, których pierwsze trzy odcinki mnie zachwyciły. Ani Fauda, ani Mesjasz tak dobrze nie przedstawiły konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Natomiast ostatnia pozycja boli mnie najbardziej, ale w końcu muszę to zrobić, bo jestem jedną z tych osób, które nie oglądały Obywatela Kane’a.

W skrócie:
1. Na Złotej Górze (książka, 1995 Lisa See)
2. Fresh Off the Boat (2016, Amazon Prime)
3. Disco Elysium (gra, 2019, ZA/UM)
4. Nasi chłopcy (2019, HBO GO)
5. Obywatel Kane (1941, reż. Orson Welles)

Nasza strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.